Robert Kubica: Kończy się pewien okres w moim życiu, który mi nie pasował

Ostatnie tygodnie były napięte. Wiele działo się za kulisami. Gdyby uściśnięcie dłoni gwarantowało jazdę, to bym jeździł już w tym roku. A 12 miesięcy temu skończyło się inaczej. Dopóki nie było oficjalnego komunikatu, niczego nie można być pewnym - powiedział Robert Kubica w Eleven Sports.

W czwartek Williams oficjalnie ogłosił, że w 2019 roku Robert Kubica będzie kierowcą wyścigowym obok George'a Russella. Polak wraca do ścigania po ponad ośmioletniej przerwie. - To nie jest spełnienie marzenia, to spełnienie celu i najlepsza nagroda za wiele pracy, przeżycie trudnych chwil i doping kibiców - powiedział Polak w Eleven Sports.

O powrocie Kubicy spekulowało się od tygodni, ale sam przestrzegał, że dopóki Williams nie potwierdził tych wieści, niczego nie można być pewnym. - Ostatni tygodnie były napięte. Wiele działo się za kulisami, było dużo pracy. To nie jest tak, że uścisk dłoni o wszystkim przesądza. Gdyby tak było, to jeździłbym w tym roku. A 12 miesięcy temu skończyło się inaczej. Dopóki nie było oficjalnego komunikatu, niczego nie można być pewnym. To ważny dzień dla mnie i osób, które przez tych osiem lat mi pomagały. Bardzo im za to dziękuję - mówił.

Kubica uważa, że ostatni rok w roli kierowcy rezerwowego i rozwojowego Williamsa pozwolił mu lepiej przygotować się do powrotu w roli kierowcy wyścigowego. - Ten rok sporo mi dał. Mogłem pojeździć w treningach i testach, poznałem zespół i specyfikę pracy, bo Formuła 1 jest inna niż osiem lat temu. Zrozumiałem pewne sprawy i się do nich dostosowałem. Jestem lepiej przygotowany niż 12 miesięcy temu. Ten rok nie poszedł na marne. Gdy decydowałem się na rolę rezerwowego, zdawałem sobie sprawę z tego, jakie będę miał trudności. Oglądanie, jak ścigają się inni nie jest łatwe, ale wiedziałem, że jak będę ciężko pracował, to mi się uda - stwierdził.

Robert Kubica: Czułem się nieswojo

- Kończy się pewien okres w moim życiu, który mi nie pasował. Czułem się przez ten czas nieswojo. A teraz zauważyłem, że gdy tylko zaczęliśmy rozmawiać o przyszłości, to był ten dreszczyk emocji, którego mi brakowało. Zastanawianie się, co to będzie, myśli o tym, jakie trudności są przede mną i przed zespołem. Przygotowania do Australii i ustawienia się na polach startowych wywołują we mnie spore emocje - powiedział.

O celach na przyszły sezon mówił dość ogólnie, bo zdaje sobie sprawę, że wchodzi do zespołu, który 2018 rok ukończy na ostatnim miejscu w całej stawce. - Williams jest w takim miejscu, że większą robotę mamy do zrobienia w fabryce niż na torze. Do pewnego stopnia mogę pomóc, ale każdy ma swoją rolę - mówił Polak.

- Musimy nastawiać się na to, żeby pracować jak najlepiej. Ja będę szukał dojścia do poziomu, jaki reprezentowałem dawniej. Wiem, jak to zrobić i z czasem do tego dojdę. To może potrwać sporo czasu, ale chciałbym osiągnąć taki poziom jak w najlepszym dla mnie roku 2010 - dodał.

Robert Kubica w piątkowym treningu

W piątek od godz. 10 Robert Kubica będzie jeździł z Williamsem w treningu przed Grand Prix Abu Zabi. To ostatni z pakietu trzech treningów, które miał zaplanowane na ten sezon. - Poświęcamy trening na zebranie ważnych danych w kontekście następnego sezonu. Chcemy wyjaśnić pewne sprawy ostatecznie. To ostatni dzwonek, żeby zdecydować, w którą stronę iść - mówił Polak w Eleven Sports.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.