Robert Kubica oficjalnie wrócił do F1, gdy Williams ogłosił swoją decyzję na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej w Abu Zabi. Kubica wraca do F1 po ośmioletniej przerwie, a już w piątek wystąpi na treningu przed Grand Prix Abu Zabi. Ten trening nie ma jednak związku z jego nową rolą, udział w nim zapewnił sobie dzięki posadzie kierowcy testowego Williamsa, jaką pełnił w tym sezonie.
Na informację o Kubicy czekał cały świat F1. Zainteresowanie było tak duże, że strona Williamsa nie wytrzymała i nie działała przez kilka minut. - Nasza strona znowu działa. Przepraszamy za niedogodności. Tego poranka mieliśmy nadspodziewanie dużo ruchu na stronie... - wytłumaczył zespół we wpisie na Twitterze.
Historię Kubicy bacznie śledziły media na całym świecie. - Dokładnie rok temu Williams związał się z Robertem Kubicą. 32-letni wówczas krakowianin był blisko powrotu z Renault, a później Williams wyraził swoje zainteresowanie nim i dał mu szanse na powrót w stylu science fiction, po 7 latach przerwy. Wszystko wydawało się dogadane, ale wówczas pojawił się Sergiej Sirotkin, który zajął miejsce obok Lance Strolla. Z powodów budżetowych - napisał o powrocie Kubicy Roberto Chinchero, dziennikarz włoskiego Motorsportu. - Były dobre i złe momenty, dramaty, pasja, nadzieja i wreszcie szczęśliwe zakończenie - pisała "La Gazzetta dello Sport".
- To wspaniałe uczucie, wiele emocji, wiele pracy. Wspaniale wrócić. Cieszę się że ustawię swój samochód na prostej startowej w Australii - powiedział Kubica w pierwszych słowach po ogłoszeniu jego powrotu do ścigania w F1.