Robert Kubica w Williamsie. Jak niepełna sprawność wpływa na jazdę? Oszałamiające wyniki testów

Robert Kubica będzie ścigał się z Williamsem w sezonie 2019. Jak niepełna sprawność jego prawej strony ciała wpływa na prowadzenie wyścigówki?

Robert Kubica znów będzie ścigał się w Formule 1. Polak, którego karierę przerwał niemal tragiczny wypadek w rajdach, przeszedł dziesiątki operacji, spędził setki godzin na rehabilitacji, wypacał kolejne kilometry na rowerze, by móc znów się ścigać w Formule 1. Pełnej sprawności nie odzyska nigdy. Jego prawa strona zawsze będzie przypominać o feralnym lutowym dniu w Ligurii. Źle zamontowana bariera uszkodziła rękę, biodro i nogę. Polak chodząc, utyka. Najmniej sprawna jest prawa ręka, po której widać dziesiątki zabiegów.

Niepełna sprawność Kubicy to problem przede wszystkim codzienności. Gdy wsiada za kierownicę auta, bariery znikają. Oczywiście, musiał zmienić nieco sposób prowadzenia samochodu, ale nie jest to dla niego wielka przeszkoda. Przez wiele lat wydawało się, że usztywnione prawe ramie może nie mieć mobilności w ciasnym kokpicie auta F1. Kolejne testy z zespołem Renault w 2017 roku pokazywały, że to żaden kłopot. Funkcja kierowcy rozwojowego w Williamsie w 2018 roku jest na to kolejnym dowodem. Angaż na kierowcę wyścigowego powinien rozwiać resztki wątpliwości.

Robert Kubica stał się leworęczny

Kubica sam przyznawał, że w nieco inny sposób prowadzi samochód. Bardziej obciąża w pełni sprawną lewą rękę. - Z moimi ograniczeniami nie byłbym w stanie robić wielu rzeczy tak, jak kiedyś. Dotyczy to życia codziennego, ale i jazdy. Wszystko co próbowałem robić po staremu, sprawiało mi wielki zawód. Ale wtedy zdałem sobie sprawę, że mogę przecież robić te rzeczy w inny sposób - wyjaśniał Kubica.

- Ciało dostosowuje się do sytuacji, w jakiej jest. Jeśli jesteś zdrowy i masz sprawne obie ręce, to nie potrzebujesz takiej precyzji w jednej ręce. Teraz, gdy prowadzę, przez 70 procent czasu robię to lewą ręką, a przez 30 procent prawą. Gdybym robił to tak, jak w starych czasach po 50 procent na każdą rękę, to bym sobie nie poradził - dodaje Polak.

Robert Kubica stał się leworęczny i ta jego lewa ręka jest zdecydowanie silniejsza i ma lepsze wyczucie niż przed wypadkiem. - Gdy wiele lat temu zaczynałem testować w symulatorze, spytałem mojego lekarza, czy możliwe jest, że w lewej ręce mam więcej wyczucia i precyzji. W zeszłym roku Renault zaprosiło mnie do centrum medycznego, gdzie sprawdzali wiele rzeczy. Okazało się, że moje wyniki, jeśli chodzi o precyzję, szybkość i siłę lewej ręki były o co najmniej 35 procent lepsze od najlepszych wyników, jakie widzieli - zdradza Kubica.

- Teraz są chwile, gdy prowadzę tylko prawą ręką, na przykład na prostych. To się jednak dzieje automatycznie, moja lewa ręka wtedy nieco wypoczywa. tak naprawdę to mam wielkie szczęście, bo nigdy nie prowadziłem siłowo - stwierdził Kubica.

Robert Kubica zdaje testy bezpieczeństwa

Williams zaufał Kubicy, wcześniej dokładnie go sprawdzając. Były zeszłoroczne testy, była całoroczna praca za kierownicą symulatora oraz jazda w testach i piątkowych treningach. Zespół miał okazję sprawdzić Polaka w różnych warunkach, na różnych torach. Skoro zaufał mu, oddając miejsce w zespole, to obaw co do jego niepełnej sprawności nie ma.

Co więcej, nie w pełni sprawna prawa ręka nie jest przeszkodą przy zdawaniu testów na ewakuacje z auta. Polak jest jednym z najszybszych w F1, jeśli chodzi o opuszczenie kokpitu w sytuacji zagrożenia. A system halo nie stanowi dla niego szczególnego problemu. 

Kubica w formie utrzymuje się dzięki treningom kolarskim - Tak naprawdę to jeżdżę na rowerze zbyt dużo. Kolarstwo traktuję jako sposób na utrzymanie się w formie, który mi daje bardzo dużo w pracy nad wytrzymałością oraz jako trening cardio. Kolarstwo przez ostatnie dwa lata postawiło mnie na nogi. Jako kierowca F1 muszę jednak uważać na to, by takiego treningu nie było za dużo. Nie jest to zbyt zdrowe, bo taka forma treningu bardzo odchudza. Przemęczanie się na rowerze nie jest idealne dla kierowcy. Powtórzę, ważny jest kompromis. Są okresy, gdy pozwalam sobie na więcej jazdy na rowerze, są takie w których jeżdżę mniej - mówi Polak.

Robert Kubica nie ma specjalnego auta od Williamsa

Dyrektor techniczny Williamsa Paddy Lowe nie raz w tym sezonie tłumaczył, że samochód zespołu nie był specjalnie dostosowywany w związku ograniczeniami Polaka i nie różni się drastycznie od tego auta, którym ścigali się Lance Stroll i Siergiej Sirotkin. Polak ma dopasowane do siebie te rzeczy, które każdy kierowca może dobrać indywidualnie.

- Nie dokonywaliśmy żadnych zmian w kierownicy. Niektóre zespoły mają łopatki zmiany biegów zamontowane niezależnie od siebie, niektóre zmieniają przy pomocy jednej dźwigni. My byliśmy w szczęśliwej sytuacji, że nie musieliśmy nic zmieniać. Jak [Kubica] obsługuje przyciski i pokrętła? Nie mam pojęcia. To nie jest żadnym problemem. Nie zwróciłem na to uwagi. Natomiast, jeśli chodzi o kokpit, to każdy kierowca górną część kokpitu ma dopasowywaną indywidualnie, więc może tam rzeczywiście jest jakaś różnica, ale to drobnostka - mówił Lowe.

Więcej o:
Copyright © Agora SA