F1. Szef Red Bulla: Ocon miał szczęście, że Verstappen go nie uderzył

Szef Red Bulla - Christian Horner, uważa, iż Esteban Ocon miał dużo szczęścia, że uniknął ciosu od Maksa Verstappena w trakcie przepychanki po Grand Prix Brazylii. Szef Red Bulla stanął w obronie swojego kierowcy, "którego poniosły emocje".

Francuz podczas wyścigu na Interlagos próbował odzyskać okrążenie wyprzedzając liderującego Verstappena. Mimo to reprezentant Force India doprowadził do kontaktu, w wyniku którego Holender stracił prowadzenie na rzecz Lewisa Hamiltona.

Po zakończeniu zmagań Verstappen udał się do Ocona w trakcie procedury ważenia, trzykrotnie go odpychając. Jak przyznał Christian Horner, Francuz miał dużo szczęścia, że całe zdarzenie nie skończyło się dla niego ciosem od 21-latka.

„Uważam, że Max był w tej sytuacji dosyć powściągliwy” – powiedział szef Red Bulla w rozmowie ze Sky Sports F1. „Kosztowało go to zwycięstwo. Później całym sobą ścigał się uszkodzonym bolidem. Jeśli mam być szczery wobec was, to Esteban miał szczęście, że skończyło się to tylko na odepchnięciu. Emocje w tej sytuacji wzięły górę. Podczas okrążenia zjazdowego powiedziałem mu «Po prostu utrzymaj nad sobą kontrolę», ponieważ stracił zwycięstwo nie ze swojej winy, co jest bardzo frustrujące dla niego i zespołu”.

„Z naszej strony wszystko odbyło się właściwie, mieliśmy Mercedesa w garści i pokonaliśmy Ferrari. Utrata wygranej z powodu dublowanego kierowcy jest niesamowicie frustrująca. To oczywiste, że kierowca mający stratę okrążenia nie powinien przeszkadzać liderowi. Tylko Ocon wie co chciał zrobić”.

Brytyjczyk zapytany o tło sytuacji, w której Ocon dysponował lepszym tempem na świeżym oraz szybszym ogumieniu, odpowiedział: „Był szybszy od nas na prostej, wiemy o tym. Ale dlaczego zaczął ścigać się z liderem? Miał okrążenie straty. Nie miał na to wystarczającego tempa. Po prostu wcisnął swój bolid. To nie miało żadnego sensu”.

„Dogonienie Lewisa z połową podłogi oraz dużo mniejszym dociskiem wymagało kolosalnego wysiłku. Robił wszystko co w jego mocy, by Lewis znalazł się pod presją. Widzieliśmy, że przednie opony Lewisa zaczynają się poddawać. Niestety bolid nie zapewnił na tyle dobrego tempa, by go dopaść”.

Więcej o F1 na F1wm.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.