F1. Charlie Whiting: Sensory baterii nie mają związku ze spadkiem formy Ferrari

FIA zaprzecza sugestiom o tym, jakoby ostatni spadek formy Ferrari był związany z dokładniejszą kontrolą pracy jednostki napędowej wykorzystywanej przez włoską ekipę.

Od samego początku sezonu układ baterii w silniku Ferrari budzi zainteresowanie konkurencyjnych zespołów i organu zarządzającego. Mercedes zwrócił się nawet do FIA z formalną prośbą o zbadanie układu odzyskiwania energii w jednostkach 062 EVO.

Organ zarządzający monitoruje pracę systemu za pomocą dwóch sensorów. Przedstawiciele FIA niejednokrotnie podkreślali, że nie wykryli żadnych śladów łamania przepisów technicznych przez włoską stajnię. Niektórzy obserwatorzy uważają, że ostatnie problemy Scuderii mają związek z większym niż wcześniej zainteresowaniem Międzynarodowej Federacji Samochodowej.

Lewis Hamilton zdziwiony spadkiem formy Ferrari

Whiting zapewnia jednak: „Nie jestem pewien dlaczego Ferrari straciło formę. Spekulowano, że ma to związek z magicznym sensorem, który zamontowaliśmy w ich silniku. Nie będę mówił nic więcej, ale mogę zapewnić, że z perspektywy osiągów jednostki napędowej nie zgadzamy się z tym, co sugerowano w mediach. Kwestie te nie są ze sobą w ogóle powiązane”.

F1. Grand Prix Wietnamu już w 2020 roku?

Arrivabene nie był zadowolony z tego, że dziennikarze dowiedzieli się o fakcie zamontowania dodatkowego sensora. W sobotę Włoch spotkał się z Whitingiem w celu wyjaśnienia sprawy. „Spotkaliśmy się w sobotę rano. Sprawa jest wyjaśniona. Nie sądzę, że powinienem mówić o tym na jakie tematy dyskutowaliśmy. Wszystko sobie wytłumaczyliśmy” – zapewniał Brytyjczyk.

Pytany przez dziennikarzy o to, czy może ujawnić informację na temat tego, kiedy FIA dokonała montażu drugiego czujnika w jednostce napędowej Ferrair, Whiting zdecydowanie odparł: „Nie. Gdybym to zrobił, to niestety powiedziałbym wam wszystko o bolidzie Ferrari, a więc ujawniłbym przez to innym zespołom informacje na temat bolidu Ferrari. Nie mogę tego zrobić”.

Czytaj więcej o F1 na f1wm.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.