F1. McLaren ma już następcę Fernando Alonso, a Red Bull partnera dla Maxa Verstappena

ESPN i "Autosport" podają, że jeszcze w tym tygodniu McLaren ogłosi, że Carlos Sainz będzie następcą Fernando Alonso, a Red Bull przeniesie Pierre'a Gasly'ego z Toro Rosso do pierwszego zespołu w miejsce po Danielu Ricciardo.

Fernando Alonso we wtorek ogłosił, że po tym sezonie odchodzi z Formuły 1. Dwukrotny mistrz świata mówi na razie "do widzenia", a nie "żegnam", powrotu do F1 nie wyklucza, ale McLaren szybko zaczął szukać następcy. Po tym, jak nie powiodły się negocjacje z Danielem Ricciardo, który wybrał jazdę dla Renault, McLaren za cel postawił sobie zakontraktowanie Carlosa Sainza, dla którego w zespole Renault zabraknie miejsca, a Red Bull nie zamierzał o niego szczególnie walczyć.

Według ESPN i "Autosportu" jeszcze w czwartek McLaren ma ogłosić, że podpisze z Carlosem Sainzem dwuletnią umowę.

Michael Schumacher przeprowadzi się na Majorkę. Jego rodzina kupiła dom za 30 mln euro

ZSOLT CZEGLEDI/AP

Co z Vandoornem?

Kto będzie partnerem Sainza, jeszcze nie wiadomo. Odejście Alonso oznacza większe szanse na pozostanie w zespole Stoffela Vandoorne'a, bo McLaren wolałby nie zaczynać sezonu 2019 z dwoma niedoświadczonymi kierowcami.

Belg nie dał jednak zbyt wielu argumentów za tym, by pozostawić go na kolejny rok, ale też obiektywnie należy przyznać, że warunki pracy nie należały do najłatwiejszych - samochód McLarena wciąż jest daleki od ideału, a w ostatnich wyścigach to auto Vandoorne'a trapiły awarie.

Głównym konkurentem Belga wydaje się być może być Lando Norris. Niespełna 19-letni kierowca jest wiceliderem Formuły 2, a do tego pełni rolę kierowcy rezerwowego i rozwojowego w McLarenie. Dla zespołu nie bez znaczenia może okazać się jego narodowość - Brytyjczyk w Brytyjskim zespole zawsze jest mile widziany.

Jeśli McLaren postawi na Norrisa, Vandoorne może mieć problem z utrzymaniem miejsca w F1. Jego menedżer - Alessandro Aluni Bravi - jest blisko związany z Sauberem, ale zespół jeszcze nie ma pewności, czy będzie wakat. Na przeskok do lepszej ekipy liczy Charles Leclerc, ale wiele zależy od decyzji Ferrari, które waha się nad  pozostawieniem Kimiego Raikkonena oraz sytuacji w Haasie, który dopiero po letniej przerwie zajmie się kontraktami kierowców. Odejście Marcusa Ericssona jest wątpliwe - jego sponsorzy mają udziały w zespole.

Williams prowadzi rozmowy z Artjomem Markiełowem?

ZSOLT CZEGLEDI/AP

Pierre Gasly w Red Bullu

Jeśli McLaren oficjalnie potwierdzi zatrudnienie Sainza, Red Bull niedługo później ogłosi, że partnerem Maxa Verstappena będzie Pierre Gasly. 22-letni Francuz od końcówki sezonu 2017 jeździ dla zespołu Toro Rosso. W tym sezonie punktował w trzech wyścigach, a w Grand Prix Bahrajnu zajął rewelacyjne czwarte miejsce.

Awans Gasly'ego do Red Bulla będzie oznaczał, że w Toro Rosso do obsadzenia będzie przynajmniej jeden fotel. A być może oba, jeśli zespół nie przedłuży kontraktu z Brendonem Hartleyem. Jednym z kandydatów może być Jake Dennis, który dla Red Bulla jeździł w testach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.