F1. GP Węgier. Szef Haasa: Nie czekamy na to, co zrobią Ferrari i Renault

Nie ma dla mnie znaczenia narodowość kierowcy, najważniejszy jest talent. Kierowcę oceniasz na podstawie jego osiągnięć za kierownicą, a nie ze względu na to, jaki ma paszport - powiedział Guenther Steiner, szef zespołu Haas.

Haas jest jednym z zespołów, które nie ma ją jeszcze podpisanych kontraktów z kierowcami na przyszły sezon. Kevin Magnussen i Romain Grosjean jeżdżą dla amerykańskiego zespołu w tym roku, ale wydaje się, że pozycja Francuza jest zagrożona. Szef Haasa przyznał jednak, że wielu kierowców interesuje się jego zespołem. - Nie powiedziałbym, że to my poszukujemy na rynku kierowców. Wiele osób nas pyta z różnych powodów. Chcą się dowiedzieć, jak sprawy u nas wyglądają. A pytają, bo pewnie chcą do nas przyjść - mówił Steiner.

>> F1. GP Węgier. W Ferrari żałoba po śmierci Sergio Marchionne. Padok wspomina legendarnego prezesa

Haas z decyzją nie zamierza się spieszyć. - Decyzję podejmiemy po przerwie wakacyjnej, ale pytania cały czas się pojawiają. Moim zadaniam jest wiedzieć, co się dzieje na rynku, ale tego wam nie mogę powiedzieć. To wszystko jest poufne, inaczej zaczęlibyśmy kolejną rundę plotek - stwierdził

W Haasie jest świadomość tego, że wiele na rynku zależy od tego, jakie decyzje podejmą Ferrari i Renault, które wciąż nie ogłosiły pełnych składów na kolejny sezon, ale to nie jest tak, że amerykanie będą czekać na innych.

>> F1. Alonso: Hungaroring nie pasuje w tym roku bolidowi McLarena

- Kimi Raikkonen czy Carlos Sainz mogą być potencjalnie do wzięcia. Potencjalnie, ale nie wiemy tego na pewno. Teraz jest więcej plotek, bo jeszcze nikt niczego nie ogłosił i nie podpisał żadnego kontraktu. Wszyscy się rozglądają, ale nikt nie zrobił nic konkretnego. Czekamy na to, kto wykona pierwszy krok. Pewnie będzie to Ferrari czy Renault, a potem przyjdzie czas na nas, czyli mniejsze zespoły. Ale to nie jest tak, że my czekamy na to, co zrobią w Ferrari czy Renault. Nie musimy na nich czekać, ale ich decyzje mogą wpłynąć na rynek kierowców. Być może podejmiemy decyzję wcześniej. Na razie żadnych decyzji nie ma, więc chyba wszyscy zostają w tych samych zespołach - powiedział Steiner.

Zapytany o to, czy do amerykańskiego zespołu pasowałby kierowca z Meksyku - chodzi o Sergio Pereza, który prawdopodobnie opuści Force India, powiedział: - Nie ma dla mnie znaczenia narodowość kierowcy, najważniejsza jest talent. Kierowcę oceniasz na podstawie jego osiągnięć za kierownicą, a nie ze względu na to, jaki ma paszport.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.