Mercedes do Austrii przywiózł kolejne poprawki. We Francji zadebiutował nowy silnik, na Red Bull Ringu kierowcy mają do dyspozycji nowe elementy aerodynamiczne, które sprawiają, że auto prowadzi się jeszcze lepiej. W piątkowych treningach Mercedes wysłał sygnał do rywali: jesteśmy jeszcze mocniejsi. W sobotnim treningu Ferrari podjęło rękawice.
Sebastian Vettel wykręcił najlepszy czas sobotnich jazd treningowych. 1:04.070 było jednak tylko minimalnie lepsze od najszybszego kółka Lewisa Hamiltona - Brytyjczyk był wolniejszy o ledwie 0,029 sekundy. Trzeci Valtteri Bottas do Vettela stracił 0,134 sekundy. I wiele wskazuje na to, że to ta trójka powalczy o pole position. Może do walki włączy się jeszcze Kimi Raikkonen, który od Vettela był wolniejszy o 0,4 sekundy.
Dla zespołu Red Bull GP Austrii to wyścig domowy, ale akurat ich auta nie spisują się tu najlepiej. Daniel Ricciardo przez radio narzekał na „tańczący” tył na wejściach w zakręty, Max Verstappen dwa razy zwiedził pobocze. Przy drugim wyjeździe w żwir w samochodzie zgasł silnik i dla Holendra jazda była zakończona. Wcześniej zdołał jednak wykręcić piąty czas dnia, a Ricciardo miał szósty wynik.
Z zespołów środka stawki w trzecim treningu najlepiej spisali się kierowcy Haasa, Charles Leclerc z Saubera oraz Carlos Sainz z Renault. Choć akurat kierowca z Monako zakończył sesję na poboczu, zgłaszając problem z jednostką napędową.
W Williamsie nie widać oznak tego, jakoby tor miał zespołowi pomóc w osiągnięciu lepszych wyników - o tym w piątek wspominał Robert Kubica. Lance Stroll i Siergiej Sirotkin mieli dwa najgorsze czasy sobotniego treningu. Nie tracili już jednak trzech sekund na okrążeniu do rywali, a dwie. Ale trzeba pamiętać, że to jeden z najkrótszych torów w kalendarzu, więc różnice między kierowcami automatycznie są mniejsze.
W sobotę o godz. 15 kwalifikacje. Niedzielny wyścig rozpocznie się o godz. 15.10.