F1. GP Austrii. Krawężniki niszczą auta. Vettel: Są tu od lat. Dopóki na nie nie najedziesz, nie dzieje się nic złego

- Wydaje mi się, że budowniczym toru nie chodziło o to, by psuć nasze auta. Celem jest to, żebyśmy zbyt daleko nie wyjeżdżali poza wyznaczone limity. Ale to zawsze łatwo się mówi. Gdy walczysz o setne części sekundy, taki błąd może się przydarzyć - mówi Sebastian Vettel z Ferrari przed Grand Prix Austrii.

Przed Grand Prix Austrii kierowcy głowią się nad tym, jak wycisnąć z auta i toru jak najwięcej, a przy okazji nie zmarnować wysiłku całego zespołu. Charakterystycznym elementem toru Red Bull Ring są agresywne, wysokie krawężniki w trzecim sektorze. Na tyle wysokie, że potrafią wyrządzić spore szkody w aucie, jeśli się na nie najedzie. Na nich można pogrzebać szansę na dobrą lokatę. A najwięcej problemów mogą mieć kierowcy walczących w środku stawki.

- Te krawężniki to nie jest dobry pomysł. Poza tym, brakuje jednolitych regulacji na wszystkich torach. Są obiekty, na których wyjedziesz 10 metrów poza limit i auto jest w całości, a tu pomylisz się o milimetry i jest po samochodzie - narzekał Sergio Perez z Force India, tłumacząc swoją przeciętną formę w piątkowych treningach. Ale on był jednym z nielicznych narzekających. Choć „ofiar” krawężników było w piątek mnóstwo.

Stoffel Vandoorne z McLarena uszkodził przednie skrzydło, trzy przednie skrzydła zniszczyli kierowcy Toro Rosso, a Pierre Gasly z tego zespołu połamał też zawieszenie i wyleciał w żwir. Max Verstappen uszkodził podłogę w swoim Red Bull, problemy nie ominęły też Daniela Ricciardo. Ale on cieszył się z tego, że są.

- Naszym zadaniem jest trzymać się od nich z daleka. Wyznaczają w końcu granicę toru - mówił Australijczyk.

- Dla każdego one są takie same. Oczywiście, mogą one uszkodzić przednie skrzydło, ale gdyby była tam ściana, to byś na niej skończył jazdę. Trzeba się od nich trzymać z daleka - dodał Verstappen.

- Są kierowcy, którzy przejechali przez te krawężniki i nie mieli żadnych problemów. Inni uszkadzali na nich swoje zawieszenia, niszczyli przednie skrzydła. Wydaje mi się, że budowniczym toru nie chodziło o to, by psuć nasze auta. Celem jest to, żebyśmy zbyt daleko nie wyjeżdżali poza wyznaczone limity. Ale to zawsze łatwo się mówi. Gdy walczysz o setne części sekundy, taki błąd może się przydarzyć - mówił Sebastian Vettel z Ferrari.

W sobotę o godz. 12 kierowcy mają zaplanowany godzinny treningu. O godz. 15 odbędą się kwalifikacje. Grand Prix Austrii rozpocznie się w niedzielę o godz. 15.10.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.