- Myśleliśmy, że uda się dogonić pierwszą trójkę, ale po testach w Barcelonie myślę, że przepaść będzie większa niż w poprzednim sezonie - mówi Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa, który spodziewa się większej walki za plecami Mercedesa, Ferrari i Red Bulla. Po dwóch turach sprawdzianów w Katalonii na razie trudno wskazać, jaki będzie dokładny układ sił. Williams celuje w walkę o czołową piątkę, ale na torze pod Barceloną jego auto nie sprawiało wrażenia gotowego do rywalizacji.
Williams jako ostatni przeszedł testy zderzeniowe przed sezonem, jako ostatni dokonał próbnego uruchomienia jednostki napędowej i de facto do ostatniej chwili przed testami wprowadzano poprawki do FW41, bo tak nazywa się tegoroczny samochód.
Czasy okrążeń z testów nie są perfekcyjnym wyznacznikiem formy danego zespołu, bo jest wiele czynników, które na nie wpływają: od rodzaju i stopnia zużycia opon, przez poziom paliwa, po konkretne ustawienia auta czy nawet warunki pogodowe na torze. To co jednak rzucało się w oczy, to niezbyt dobre tempo Williamsa we wszystkich sesjach i nerwowe prowadzenie auta.
- Ograniczeniami samochodu jest prowadzenie na wejściu w zakręt oraz stabilność. Takie rzeczy zdarzają się często, ale to jest coś, z czym my się teraz mierzymy - przyznaje Paddy Lowe.
Kierowcy podczas testów w Barcelonie mieli problem z dobraniem ustawień po zmianie opon na te z
- Samochód jest w początkowej fazie rozwoju. Pierwsze wyścigi poświęcimy na to, by sprawdzić, jak zachowuje się auto w różnych warunkach. Nikt nie jest zły na to, że do dziś mieliśmy problemy z balansem. Jesteśmy w delikatnej sytuacji jeśli chodzi o dogrzewanie opon i to sprawia, że jesteśmy wrażliwi na różne problemy. Wiemy, co je powoduje i już się tym zajęliśmy. Będziemy pracować nad tym, by kierowcy w pierwszych wyścigach mogli korzystać z maksymalnego potencjału auta - mówił o samochodzie Robert Kubica.
Tegoroczne auta jest pierwszym nad którym od A do Z pracował Paddy Lowe, który do zespołu dołączył tuż przed startem poprzedniego sezonu i zajmował się tylko poprawianiem konstrukcji. Dyrektor techniczny Williamsa nie jest zaskoczony problemami.
- Tak jest, kiedy zespół obiera nową ścieżkę rozwoju. Wiele z tych rzeczy wiąże się z aerodynamiką, ale poprawić można też pracę zawieszenia i opon. To wielowymiarowy temat - mówi Lowe.
Zespół na pracę nad autem ma mało. Pierwszy wyścig sezonu już 25 marca w Australii.