F1. Toto Wolff nie widzi w Williamsie ani Kubicy, ani Sirotkina

- Gdybym był dzisiaj w Williamsie, to byłbym odważny i umieściłbym w samochodzie George'a Russella, Lando Norrisa albo Charlesa Leclerca - powiedział szef Mercedesa Toto Wolff.

Williams jest ostatnim zespołem, który nie ma pełnej obsady na kolejny sezon Formuły 1. Pewne jest, że jednym autem pojedzie Lance Stroll. O drugi fotel wciąż walczą Robert Kubica i Siergiej Sirotkin. Początkowo faworytem był Polak, później okazało się, że zespół już niemal zdecydował się na Rosjanina. Decyzja miała zostać ogłoszona w grudniu, jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Ale w williamsowej telenoweli nastąpił kolejny zwrot akcji. Zespół, przy pomocy brytyjskich dziennikarzy, przekazał, że decyzję ogłosi po Nowym Roku, w jeden z dni stycznia.

Kibice muszą uzbroić się w cierpliwość i uodpornić na pojawiające się w mediach spekulacje, bo odłożenie decyzji w czasie sprawi, że plotek o tym, kto, kiedy i za ile na pewno przybędzie. Bo pewnym już jest, że zespół dane z testów ma zanalizowane bardzo dokładnie. Teraz to już czas tylko na negocjacje.

Po dziennikarzach, ekspertach i byłych kierowcach F1 głos w sprawie zabrał nawet szef Mercedesa, Toto Wolff. Co ciekawe, Austriak uważa, że Williams nie powinien zatrudniać ani Kubicy, ani Sirotkina. Jego zdaniem zespół najlepiej zrobiłby wtedy, gdyby postawił na jednego ze zdecydowanie młodszych kierowców.

- Gdybym był dzisiaj w Williamsie, to byłbym odważny i umieściłbym w samochodzie George'a Russella, Lando Norrisa albo Charlesa Leclerca. Jednego z tych naprawdę utalentowanych chłopaków, którzy wygrywali mistrzostwa w przeszłości, by stać się kolejną supergwiazdą - powiedział Wolff w rozmowie z BBC.

Więcej o:
Copyright © Agora SA