Zawsze ostrożny i rozważny, ale tym razem Robert Kubica przekazał światu znakomitą wiadomość. Polski kierowca przyznał, że jego szanse na jego powrót do regularnego ścigania w F1 są spore.
- Kilka lat temu, to było odległe marzenie. Chciałbym jednak dostać jeszcze jedną szansę na starty w F1. Muszę stąpać twardo po ziemi, nie mogę bujać w obłokach, ale ostatnie miesiące były kluczowe, aby rozwiać moje wątpliwości. Ponownie mogę ścigać się na wysokim poziomie w F1 - zapewnił Kubica, a wszystko przy okazji GP Włoch, które w niedzielę odbędzie się na torze Monza.
Obecność Kubicy na Monzy oczywiście zrobiła furorę. Polak po raz pierwszy od wypadku z 2011 roku pojawił się podczas weekendu wyścigowego F1 w padoku. Skomentował drugi trening dla telewizji Sky, ale znalazł też krótką chwilę na rozmowę z dziennikarzami. - Wiele miesięcy temu obiecałem, że jeżeli pojawię się w padoku F1 to w roli kierowcy albo w kabinie komentatorskiej. Wolałbym być teraz za kierownicą samochodu, ale to doświadczenie też jest fajne - powiedział Polak.
- Kierowcą jeszcze nie jestem, nie ścigam się w tym momencie na torze, ale szanse na powrót są spore. Jestem przekonany, że dałbym radę. Pomimo moich ograniczeń, jestem w stanie prowadzić te niezwykle zaawansowane technicznie maszyny - zakończył Kubica.