Stało się! Robert Kubica wrócił na tor podczas oficjalnych testów F1

Po 2370 dniach Robert Kubica znów poprowadził bolid podczas oficjalnej sesji testów Formuły 1. Do przerwy obiadowej pokonał 74 okrążenia i miał siódmy czas. Będzie jeszcze jeździł popołudniu.

Kubica zapowiadał, że na torze Formuły 1 pojawi się tylko, jeśli będzie w ręce trzymał kask. Na Węgrzech słowa dotrzymał. Na tor Hungaroring dotarł w poniedziałek, omijając weekendowe GP Węgier, we wtorek spędzał czas z zespołem i udział wywiadów, w środę przyszedł czas na to, na co czekano od ponad sześciu lat.

Na torze pojawił się tuż przed godziną ósmą, pół godziny przed oficjalnym startem sesji testowej przeszedł z motorhome’a zespołu Renault do garażu, by przygotować się do wyjazdu na tor. Ubrał kombinezon, założył swój charakterystyczny kask.

Wokół jego garażu zebrali się niemal wszyscy fotoreporterzy i operatorzy telewizyjni. Nikt nie robił sobie nic z tego, że pare garaży dalej na stanowiskach Ferrari do jazdy szykował się czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel. Poranek zdecydowanie należał do Kubicy. Na wprost garażu Polaka na trybunie miejsca zajęli jego kibice, większość przyjechała na ten dzień z różnych zakątków kraju.

Gdy tuż po godz. 9 w jego bolidzie odpalono silnik, a Polak powoli zaczął wytaczać się z garażu, trybuny zareagowały żywiołowo, a dziennikarze śledzili każdy jego ruch. Spokoju nie zmąciło nawet to, że na wyjeżdżające auto spadła tablica z nazwiskiem Nico Hulkenberga.

Przez pierwsze pół godziny Polak przejechał trzy niepełne okrążenia, tzw. instalacyjne, podczas których sprawdza się, czy wszystkie systemy w samochodzie działają jak należy. A potem zaczęła się już jazda na poważnie. Kubica pojawiał się na torze na kilka-kilkanaście szybkich okrążeń pomiarowych. Podczas jazd na torze przed przerwą na obiad, najlepszy jego czas to 1:19.661, co było siódmym rezultatem. Najlepszy czas wykręcił Vettel - 1:17.124, który swoim Ferrari jeździł tylko przez dwie godziny. Potem w aucie zmienił go Kimi Raikkonen.

Jak podkreślał sam Kubica we wtorek, z jego czasów daleko idących wniosków wyciągać nie należy. - To czy będę jechał dwie sekundy wolniej czy pół sekundy szybciej od czasów, które były robione w wyścigu czy kwalifikacjach, nic nie znaczy. Możesz jechać pół sekundy szybciej i zrobić gorszą robotę czy też mieć mniej produktywny dzień niż jadąc dwie sekundy wolniej. Najważniejsze dla mnie będą moje odczucia i po to tu jestem - mówił Polak.

To co rzucało się w oczy podczas jego przejazdów to niesamowita regularność, zwłaszcza podczas ostatniej serii przejazdów, gdy niemal wszystkie okrążenia pokonywał w około 1:21.

Przez cztery pierwsze godziny środowych testów pokonał 74 okrążeń, najwięcej spośród wszystkich kierowców i o jedno okrążenie więcej niż wynosi dystans wyścigu o Grand Prix Węgier. To też więcej niż jeżdżący we wtorek bolidem Renault Nicholas Latifi, który przejechał 51 okrążeń. Ale Kanadyjczyk podczas popołudniowej sesji miał trzygodzinną przerwę na wymianę silnika.

Kubica ma jeszcze jeździć popołudniu. Na tor wróci po godz. 14.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.