Szef Renault: Chcielibyśmy, by to wszystko się udało, ale mamy bardzo pragmatyczne podejście

- Nawet jeśli test wypadnie pozytywnie, to niekoniecznie musi to oznaczać, że on będzie jeździł dla Renault w przyszłym roku. Sprawy są nieco bardziej skomplikowane - mówi Cyril Abiteboul, szef zespołu Renault, serwisowi motorsport.com, o ostatnich jazdach Roberta Kubicy w bolidzie F1 jego zespołu.

Motorsport.com zaznacza, że rozmowę przeprowadzono przed środowymi testami na torze Paul Ricard. - Chcemy, żeby było jasne: celem testu była dalsza ocena tego, co on może robić, a czego nie - mówił Abiteboul.

- Chcemy przetestować wiele rzeczy. Mamy wspólny program - szczegółów nie chcę zdradzać - ale chcę jasno powiedzieć, że nawet jeśli test wypadnie pozytywnie, to niekoniecznie musi to oznaczać, że on będzie jeździł dla Renault w przyszłym roku. Sprawy są nieco bardziej skomplikowane - dodał.

- Naprawdę robimy wszystko krok po kroku, z dużą ostrożnością, próbujemy jak najbardziej zostawić emocje na boku, chcemy też przeprowadzić fizjoterapię oraz inne testy medyczne, tak aby upewnić się, że wszystko jest w porządku - opowiadał szef Renault.

Abiteboul nie wykluczył jednak możliwości powrotu Kubicy do F1. - Jeżeli test wypadnie pozytywie i podobnie będzie z kolejnymi krokami, on w końcu może znaleźć się w aucie F1 - stwierdził i zaraz zaznaczył: - Nie chcę teraz spekulować, bo nie powinniśmy sprawiać, by media naciskały na nas, co powinniśmy robić dalej.

- Robert to człowiek z charakterem, ale w pewnych sytuacjach emocje trzeba zostawić na boku. Chcielibyśmy, by to wszystko się udało, ale mamy bardzo pragmatyczne podejście do tej sytuacji. To nasz obowiązek - wyjaśniał swoją zachowawczość.

Kubica był zadowolony po środowych jazdach we Francji, gdzie testował w samochodzie z 2012 roku. Mówił się o tym, że Polak dostanie szansę jazd tegorocznym autem podczas oficjalnych testów Formuły 1 na początku sierpnia na torze Hungaroring. - Nie będę teraz spekulował o kolejnych testach - uciął temat Abiteboul.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.