- Pierwszy dzień testów w Walencji był po to, żeby Kubica mógł się przekonać, czy jest w stanie ponownie prowadzić bolid. Natomiast teraz skupimy się na ocenie, czy będzie potrafił to robić na najwyższym poziomie – mówi Cyril Abiteboul, szef Renault Sport F1 Team cytowany przez oficjalną stronę Formu³y 1.
Tor w Le Castellet został wybrany nieprzypadkowo. Właśnie tam Kubica będzie mógł się sprawdzić w technicznych zakrętach, w których przetestowany zostanie jego organizm. Dodatkowo w zależności od konfiguracji toru można przejechać na nim kilka wymagających zakrętów w lewo, które pokażą jak działa uszkodzona prawa ręka polskiego kierowcy. To właśnie lewoskręty budzą największą niepewność Kubicy i jego byłych szefów, bo wtedy najbardziej obciążana jest prawa dłoń kierowcy.
Co interesujące, jeszcze wczoraj Kubica zaprzeczał temu, że wie o zaplanowanych testach. -Czytałem, że mam testować, ale ludzie często wcześniej wiedzą niż ja. Na dzień dzisiejszy nic nie wiem o testach, ale w F1 wszystko szybko się zmienia – mówił podczas czatu z kibicami.
- To już kolejny etap pracy Roberta. Jesteśmy dumni, że możemy go wspierać poprzez udostępnienie mu naszej infrastruktury na torze Paula Ricarda dla profesjonalnych oraz amatorskich kierowców. Trzeba jednak pamiętać, że Kubica wciąż ma przed sobą wiele barier i właściwie tylko on sam wie, czy jego osiągi pozwolą ponownie zostać kierowcą Formuły 1 – dodaje Abiteboul.
Według informacji podawanych w środę przez BBC, podczas czerwcowych testów Kubica prezentował się znacznie lepiej niż rezerwowy kierowca stajni - Siergiej Sirotkin. Co więcej, w symulatorach Kubica osiąga wyniki podobne do tych uzyskiwanych przez Nico Hulkenberga, czyli lepszego z dwójki kierowców Renault.
