F1. Tak będzie wyglądał bolid Roberta Kubicy. "Oby był tak szybki, jak jest widoczny" [ZDJĘCIA]

Barwy nowego sezonu w F1 to matowe Ferrari, błękit Williamsa i świnka Pepa z Racing Point. - Mam nadzieję, że bolid będzie tak samo szybki, jak był widoczny - mówi Robert Kubica.

Wszystkie zdjęcia bolidów na ten sezon >>

Jedni pokazali gotowe samochody, inni tylko nowe barwy. Zobaczyliśmy nową odmianę papai McLarena, czerwone serduszka i koniczynki, a także nową czerwień ferrari. Zespoły Formuły 1 szykują się do pierwszych w tym sezonie testów. Za nami prezentacje wszystkich teamów. 

Dlaczego jedni mogą już pokazać samochody na nowy sezon, a inni jedynie nowe malowanie? Wszystko przez zmiany przepisów aerodynamicznych, wprowadzone na chybcika przez właścicieli Formuły 1. W pogoni za atrakcyjnością wyścigów szefowie F1 chcą ułatwić wyprzedzanie. Nowe przepisy mają sprawić, że łatwiej będzie jechać za innym samochodem.  Obecnie jest to bardzo trudne. Zaburzony strumień powietrza powoduje gwałtowną utratę docisku i nawet zdecydowanie szybszy samochód ma problemy z wyprzedzeniem wolniejszego. 

Tyle, że taka zmiana wymusiła korektę całej konstrukcji samochodu. Część zespołów już od połowy zeszłego roku pracowała nad nowymi samochodami. Jedni zdążyli na czas, inni walczą do ostatniej chwili. Nie wszyscy są przekonani o sensowności nowych przepisów. Konsultant Red Bulla Helmut Marko mówił w autosport.com: - Wydaliśmy 15 milionów dolarów na nową konstrukcję i udało nam się uzyskać taki sam docisk, jak rok temu. To nie miało sensu.  

- Jedyne czego jestem pewny w tej chwili, to że pierwszego dnia testów w Barcelonie będziemy mieli motorhome, dwóch kierowców i ekspres do kawy -przyznał na prezentacji Renault szef tego zespołu, Cyril Abiteboul.  

Ferrari jeszcze bardziej czerwone 

Ferrari ujawniło swoją czerwoną bestię jako ostatnie, ale ta prezentacja  tradycyjnie wzbudzała największe emocje. Matowe SF90 z Maranello ma nowy odcień czerwieni (według Ferrari najpiękniejszy w historii) i wciąż to samo zadanie do wykonania, powtarzane jak mantra od 10 lat: zdobyć tytuł. Hasło MissionWinNow, widniejące na tylnym skrzydle, odnosi się nie tylko do przytłaczającej już Włochów żądzy zwycięstwa. To także slogan tytoniowego giganta Phillipa Morrisa. Choć branża tytoniowa musiała wycofać się ze świata F1 w 2006 r., Phillip Morris nigdy nie porzucił sponsorowania Ferrari. Ujawnił się ponownie rok temu, gdy rynek zaczęły podbijać nowe produkty dla palaczy. Nie wiadomo, czy hasło MissionWinNow zobaczymy w pierwszym wyścigu tego sezonu. W Australii, gdzie rozpocznie się  sezon, badają czy nie łamie zakazu reklamy wyrobów tytoniowych.  

Mclaren stawia na papaję 

Nie zraziło to zupełnie McLarena, który związał się umową z BAT, czyli British American Tobacco. BAT pojawi się na samochodach oraz kaskach kierowców tego zespołu Carlosa Sainza Jr. i Lando Norrisa. McLaren, który ma na koncie 8 mistrzowskich tytułów konstruktorów, najwięcej oprócz Ferrari, próbuje odbić się od dna. Nieudaną passę związaną z silnikami Hondy chcieli przekreślić rok temu, symbolicznie wracając do barw Bruce’a Mclarena. Przemalowali więc samochód z czarnego na pomarańczowy, a dokładnie na „papaya orange”. Choć sezon 2018 okazał się niewypałem, pozostali przy kolorze kojarzącym się z nowozelandzkim założycielem teamu. Po odejściu dwukrotnego mistrza świata Fernando Alonso po raz pierwszy od dekad zostali z kierowcami, którzy nie tylko nie mają mistrzowskiego tytułu, ale nawet nie stali nigdy na podium w Formule 1. Mają za to silniki Renault, które podobno zrobiły ogromny postęp i nie będą ustępować Mercedesowi i Ferrari.  

Renault szykuje się na podium 

Renault liczy na to, że z poprawionym silnikiem zrobią kolejny krok w rozwoju. W zeszłym roku skończyli na 4. miejscu. W tym chcieliby powalczyć o jakieś podium. Samochód nie zmienił kolorów, a do ekipy dołączył kierowca o największym uśmiechu w całej stawce. To Australijczyk Daniel Ricciardo, który odszedł z Red Bulla wywołując wielką sensację w świecie F1. Red Bull w przeciwieństwie do Renault nie tylko gwarantuje bowiem miejsca na podium, ale także sporadyczne zwycięstwa w wyścigach. Sam Ricciardo dwukrotnie w 2018 r. odkorkował szampana stojąc na najwyższym stopniu podium. Oprócz Meksyku zwycięstwo celebrował w Monaco, a jak wiadomo szampan pity u boku księcia Alberta i księżnej Charlene smakuje wyjątkowo.  

Agresywny błękit Williamsa. Robert Kubica podsumował nowe malowanie

Williams, podobnie jak Renault, nie zdołał przygotować nowego samochodu na prezentację. Szefowa zespołu Claire Williams zapewnia, że włożyli mnóstwo pracy w to, by wyeliminować zeszłoroczne błędy. Samochód FW42 zmienił także barwy. Po odejściu Martini tytularnym sponsorem została firma Rokit zajmująca się telekomunikacją. Zeszłoroczny samochód był biały i miał charakterystyczne niebiesko-czerwone paski - barwy Martini, z których czerwony pasek znikał w krajach objętych prohibicją. W tym roku oprócz firmy Rokit swoje logotypy na samochodzie ma także Orlen. Jest nie tylko sponsorem Roberta Kubicy, ale całego zespołu. Miejmy nadzieję, że samochód będzie tak samo szybki, jak jest błękitny i widoczny - podsumował nowe malowanie Robert Kubica.

90 milionów puszek Haasa 

W nowych barwach zaprezentował się również Haas. Szaro-czerwone malowanie z zeszłego roku zostało zastąpione przez czerń i złoto. Fani Formuły 1 mają pewnie skojarzenia z Lotusem, w którym jeździł Ayrton Senna albo zespołem Lotus-Renault i bolidem, który prezentował Robert Kubica w 2011 roku. W prezentacji nowego Haasa wziął udział szef Rich Energy, głównego sponsora zespołu. Czyli wyglądający jak jeden z muzyków ZZ Top William Storey. Przy okazji prezentacji przekonywał, że informacje o niewypłacalności Rich Energy to bzdury: Sprzedajemy 90 milionów puszek rocznie. Ktokolwiek tak mówił, równie dobrze może powiedzieć, że człowiek nigdy nie chodził po księżycu albo że Elvis żyje.  

Kilka dni po prezentacji okazało się, że firma Whyte, produkująca rowery, wytoczyła Rich Energy proces o plagiat logotypu. Sąd zajmie się sprawą w połowie marca, a werdykt poznamy na początku maja. Storey zapowiada, że chce walczyć z Red Bullem zarówno na torze, jak i na rynku sprzedaży napojów energetycznych. Wygrana na którymkolwiek polu jest tak samo prawdopodobna jak to, że Elvis jednak żyje. 

Z silnikami Hondy 

Red Bull pokazał swój samochód w nowych barwach, przygotowanych wyłącznie na testy w Barcelonie. Granatowo-czerwone malowanie wprawiło fanów w zachwyt i aż szkoda, że zniknie przed pierwszym wyścigiem. Nad samochodem pracował genialny konstruktor Adrian Newey. Sukces Red Bulla będzie jednak najbardziej zależeć od tego, jak spiszą się silniki Hondy. Z tych samych jednostek napędowych skorzysta również siostrzane Toro Rosso. Aby ograniczyć koszty w Toro Rosso wykorzystano część elementów z zeszłorocznego Red Bulla, co potwierdza budowa tyłu STR14. 

Mercedes chce pobić rekord  

O nowy samochód są spokojni w Mercedesie. Zespół walczy o to, by jako pierwszy w historii zdobyć 6 mistrzowskich tytułów rok po roku. Pięciokrotny mistrz świata Lewis Hamilton miał już okazję wypróbować bolid, podczas dnia zdjęciowego. - To najlepszy pierwszy dzień w nowym samochodzie w całej mojej karierze - podsumował te przejazdy. W Mercedesie skupili się na lepszym prowadzeniu bolidu i wygląda na to, że cel osiągnęli. Nad malowaniem nie musieli się specjalnie zastanawiać. „Srebrne strzały” nie zmieniają koloru od 1934 r. Jak głosi legenda, kiedy wystawili samochód przed wyścigiem na Nurburgringu okazało się, że o kilogram przekracza dopuszczalną wagę. Zdrapano więc farbę, kibice zobaczyli srebrny bolid i tak już zostało.

Racing Point jak skoczkowie  

Trochę dłużej fani przyzwyczajali się do różu ekipy Racing Point, która powstała na bazie Force India. Poprzedni właściciel, Hindus Vijay Mallya, musiał ugiąć się pod presją zarządu komisarycznego i sprzedał zespół Kanadyjczykowi Lawrencowi Strollowi. Mallya już od dawna nie mógł opuszczać Wielkiej Brytanii, a w styczniu tego roku sąd zgodził się na ekstradycję biznesmena do Indii. Tam z kolei czeka go proces o zdefraudowanie 1 miliarda USD w związku z upadłością linii lotniczych Kingfisher. Mallya złożył oczywiście apelację, ale to już niespecjalnie interesuje nowego właściciela. Prezentacja Racing Point odbyła się w Toronto w Kanadzie, a syn Lawrenca, Lance, a także doświadczony Sergio Perez poprowadzą samochody różowiutkie jak świnka Pepa. Za kolor odpowiedzialny jest sponsor BWT, który dba także o kolor nart i dofinansowanie polskich skoczków. 

Alfa Romeo - Powrót koniczynek 

Nazwę zmienił jeszcze jeden zespół. Sauber przeistoczył się w Alfa Romeo Sauber. Alfa Romeo była już widoczna na samochodach Saubera w zeszłym sezonie, a wszystko dlatego że swoje wpływy ma tam Ferrari, które podpisało z Sauberem umowę technologiczną i sponsoringową. Obie marki należą do koncernu Fiata. Alfa Romeo miało swój samochód już w 1950 r., czyli w pierwszym sezonie w historii F1. Rok później mistrzowski tytuł wywalczył w jej barwach legendarny Argentyńczyk Juan Manuel Fangio. Nie wiemy jeszcze w jakich kolorach pojawi się nowa alfa w tym sezonie. Na razie pokazali zdjęcia samochodu w czerwone serduszka i charakterystyczne, czterolistne koniczynki. Ostateczną wersję samochodu na sezon 2019 zobaczmy pierwszego dnia testów w Barcelonie, które zaczną się w poniedziałek 18 lutego o godzinie 9.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.