Legenda F1: Będę oglądał Formułę specjalnie dla Roberta Kubicy

Fernando Alonso, który po zakończeniu poprzedniego sezonu opuścił F1, uważa, że Robert Kubica będzie "jeździć tak, jakby nie miał nic do stracenia". Hiszpan twierdzi, że oprócz Polaka warto będzie obserwować także Charlesa Leclerca.
Zobacz wideo

Robert Kubica powraca do ścigania w F1 po 8-letniej przerwie. Z kolei pola startowe opuścił Fernando Alonso, który w rozmowie z "Corriere della Serra" powiedział, że będzie oglądał F1 z powodu Polaka. - Jego historia jest niezwykła. Kilka miesięcy temu wydawało się, że nie ma możliwości na powrót do ścigania. Teraz będzie jeździć tak, jakby nie miał nic do stracenia - mówi Hiszpan, który nie wyklucza swojego powrotu do ścigania. - Nie powiedziałem "żegnam", tylko "do zobaczenia". W tym roku mam inne wyzwania, ale na 2020 rok nie mam jeszcze żadnych planów. Wspaniale byłoby wygrać trzeci tytuł mistrzowski. Schumacher startował przecież mając 43 lata. Wiek nie ma tu żadnego znaczenia. Jeśli czujesz się silny, nie patrzysz w swój wiek, tylko się ścigasz - powiedział na łamach włoskiego dziennika.

Alonso uważa, że warto też zwrócić uwagę na Charlesa Leclerca, który po awansie do Ferrari może namieszać w czołówce, a może nawet zdetronizować mistrzowską ekipę Mercedesa. - Sądzę, że może dojść do zmiany warty w czołówce. W Ferrari będzie Charles Leclerc. Jest młody, utalentowany, inteligentny. Musi się nauczyć jak zdobywać punkty i pomagać zespołowi. Nie musi się spieszyć. Niech pamięta, że sprawa tytułu rozstrzyga się w ostatnich wyścigach sezonu - podkreślił Hiszpan.

Pierwszy wyścig sezonu F1 już 17. marca w Australii. Zanim jednak rozpocznie się ściganie, czas na prezentacje bolidów i przedsezonowe testy, które rozpoczną się już 18. lutego na torze pod Barceloną. Robert Kubica będzie ścigać się w barwach Williamsa, a jego partnerem będzie George Russell, dla którego będzie to pierwszy sezon w F1. Sam Polak przyznał, że Brytyjczyk zaimponował mu swoją wiedzą techniczną.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.