Robert Kubica: O moim powrocie zdecydowała wyścigowa mentalność

Kiedy już zacząłem myśleć, to musiałoby się wiele dziwnych rzeczy wydarzyć i chyba na tyle nie zwariowałem, żeby z dnia na dzień odwiesić kask na kołek, jeśli są szanse ścigania się na wysokim poziomie - mówi Robert Kubica serwisowi sokolimokiem.com.

Robert Kubica w czwartek został kierowcą wyścigowym Williamsa na sezon 2019. Polak wraca do ścigania się w F1 po ośmioletniej przerwie. W ostatnich tygodniach ważyły się losy jego przyszłości. Wybierał pomiędzy pracą dla zasłużonego zespołu Ferrari, która zamknęłaby zapewne drogę do jazdy w F1, a ściganiem się w najsłabszym w stawce Williamsie. Kubica tłumaczy, skąd taka decyzja.

- Zadecydowała wyścigowa mentalność, którą w mojej sytuacji musiałem odstawić trochę na bok, a nawet w pewnym momencie zdusić. Były momenty, w których wydawało się, że nie brakuje mi ścigania, ale to dlatego, że o tym nie myślałem. Kiedy już zacząłem myśleć, to musiałoby się wiele dziwnych rzeczy wydarzyć i chyba na tyle nie zwariowałem, żeby z dnia na dzień odwiesić kask na kołek, jeśli są szanse ścigania się na wysokim poziomie. Im bliżej tego byłem, tym więcej o tym myślałem. Powoli zorientowałem się, że chęć ścigania wcale nie zniknęła, tylko była sobie gdzieś z boku, żeby nie przeszkadzać i nie zmuszać do podejmowania decyzji za wszelką cenę, tylko i wyłącznie z chęci ścigania się - mówi serwisowi sokolimokiem.com.

Cały czas wiele wątpliwości budzi to, jak Polak w związku ze swoimi ograniczeniami po rajdowym wypadku z 2011 roku poradzi sobie w wyścigach F1. Telewizja Sky Sports dokładnie analizowała przejazdy Polaka z piątkowego treningu, wskazując, jak Kubica dostosował się do jeżdżenie z nie w pełni sprawną prawą ręką. Zdaniem Kubicy najlepszą metodą na pokonanie ograniczeń jest regularna jazda w F1.

- Wiem, że w pierwszym sezonie startów w rajdach moje ograniczenia nie ułatwiały mi sprawy, ale wiem też, że sama jazda znacznie przesunęła te ograniczenia, ten limit. Dlatego mam podstawy sądzić, że skoro będę mógł jeździć regularnie, to w samochodzie Formuły 1 też wszystko będzie mi przychodziło łatwiej i bardziej naturalnie. Właśnie naturalność jest tu lekarstwem, tak jest zresztą w przypadku każdego sportowca na wysokim poziomie. Po prostu trzeba robić rzeczy tak, żeby o nich nie myśleć. Rajdy to był jedyny moment, kiedy tak miałem – na odcinkach specjalnych byłem skupiony i skoncentrowany. W ogóle nie odczuwałem, że jestem inny, że mam ograniczenia. Po prostu jechałem i robiłem to, co uważałem za stosowne. Oczywiście pomagało mi też to, że w rajdach nie startowałem wcześniej - powiedział.

Jednym z celów Kubicy jest powrót do takiej formy, jaką miał w najlepszym jego zdaniem 2010 roku. - Wszystko zależy od tego, jak szybko wrócę do swojego poziomu jeśli chodzi o tę naturalność jazdy. Podkreślam kolejny raz, że kierowca nie tylko prowadzi samochód. Na wszystko składa się zespół, ludzie pracujący dookoła, otoczenie, oczywiście też twoja forma i jazda, ale też sposób pracy. Na pewno w przyszłym roku bardzo ważna będzie właśnie współpraca z zespołem, osiągi nowego samochodu i postępy we właściwym kierunku. Tak naprawdę to jest podstawa. W sezonie 2010, który uważam za swój najlepszy, na początku nasz samochód nie spisywał się szczególnie super, ale poszliśmy w zupełnie innym kierunku jeśli chodzi o jego ustawienia i całą wizję tego, co auto powinno robić. Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę, ale potrzebna była szybka reakcja zespołu, przekonanie go, że jest to właściwa droga, oraz wiara, że możemy to osiągnąć. To są bardzo ważne rzeczy. Ja ze swojej strony będę starał się wykonać zadanie jak najlepiej, ale powrót na poziom, na którym byłem, wymaga wielu rzeczy i sporej pracy, nie tylko mojej - powiedział.

Robert Kubica jeździ we wtorek i środę

Sezon F1 jeszcze się nie skończył. We wtorek i w środę ostatni akcent - testy opon Pirelli na kolejny rok. To bardzo ważny sprawdzian, bo po nim kierowcy muszą wybrać mieszanki ogumienia na cztery pierwsze wyścigi w kolejnym sezonie. A do tego, w większości ekip podczas testów w Abu Zabi zobaczymy nowe twarze. W Williamsie do roboty weźmie się Robert Kubica, który we wtorkowe popołudnie i w środowy poranek usiądzie za kierownicą auta brytyjskiej stajni. W pozostałych sesjach pojedzie jego nowy kolega z zespołu George Russell.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.