Robert Kubica: Dla mnie to był stracony rok. Bo nie jeździłem

- Nie można powiedzieć, że dobrze się stało, że nie startowałem w tym sezonie. Kierowca potrzebuje treningów i być w bolidzie. To jest sport i trzeba cały czas trenować. Nie ma nic lepszego niż sama jazda - mówił Robert Kubica w Eleven Sports.

Robert Kubica w czwartek oficjalnie został kierowcą wyścigowym Williamsa na 2019 rok. Wraca do ścigania po ośmioletniej przerwie. - To był wielki dzień w moim życiu, ale potem to był typowy weekend w moim wykonaniu. Więcej było wywiadów, ale w przyszłym sezonie będzie tego mniej, bo jako kierowca wyścigowy będę miał inne zadania - mówił w Eleven Sports.

- Dowiedziałem się niedługo wcześniej przed oficjalnym ogłoszeniem. Godziny i minuty nie pamiętam, ale nie trzymaliśmy tego kilka tygodni w tajemnicy. Gdyby nie ubiegłoroczne doświadczenie, to pewnie już cztery czy pięć tygodni dzieliłbym się wiadomością - powiedział Kubica, który już w ubiegłym roku był typowany do roli kierowcy wyścigowego Williamsa.

Polski kierowca mówi, że doświadczenie z bycia kierowcą rezerwowym było cenne, ale wolałby startować w 2018 roku nawet w tak słabym aucie jak Williams. - Nie można powiedzieć, że dobrze się stało, że nie startowałem w tym sezonie. Kierowca potrzebuje treningów i być w bolidzie. To jest sport i trzeba cały czas trenować. Nie ma nic lepszego niż sama jazda. Dla mnie to był stracony rok. Bo nie jeździłem - powiedział zdecydowanie Kubica.

Robert Kubica: ósme miejsce wśród zespołów w Australii to będzie dobra wiadomość

Robert Kubica studzi oczekiwania przed kolejnym sezonem. - Będziemy się przejmować po pięciu Grand Prix jak będzie słabo z moją jazdą. Za dużo przeżyłem w padoku, żebym się przejmował formą bolidu, który po raz pierwszy na tor wyjedzie pod koniec lutego, bo to nic nie zmieni. W 2008 roku w BMW Sauber na testach brakowało nam czterech sekund do czołówki, a w dwa miesiące zespół tak obrócił sytuację, że w Australii byliśmy już w czołówce. Williams jest w innej sytuacji. Takich cudów nie będzie. Trzeba krok do przodu robić z tygodnia na tydzień - mówił Polak.

- W zimie wszystkie auta są szybsze i każdy robi krok naprzód, a potem rzeczywistość może okazać się bolesna. Podchodzę bardziej realistycznie do kolejnego sezonu. Jeśli w Australii będziemy na ósmym lub dziewiątym miejscu, to będzie bardzo dobrze. Ale to nie do mnie należy wyznaczanie celów - dodał.

Wiele osób w padoku podkreśla, jak wielką rolę może odegrać inżynieryjny zmysł Polaka oraz jego dbałość o detale. Toto Wolff podkreślał, że Kubica nie będzie bał się mówić, jak jest. - W tym roku Williams widział bardzo mało dawnego mnie. Czasy się zmieniły, ja miałem swoją rolę. Każdy zespół ma swój styl pracy i trzeba się do tego dostosować. Cieszę się, że Claire oczekuje ode mnie szczerości itd. Ale sam tego nie pociągnę. Trzeba mieć z kim rozmawiać i z kim pracować. Jeśli zespół będzie chciał moich sugestii, to jestem do tego nastawiony pozytywnie. Jest parę rzeczy nad którymi trzeba popracować. Potrzeba podchodzić realistycznie do problemów i mówić jak jest za zamkniętymi drzwiami. Uciekanie od problemów czy szukanie głupich tłumaczeń nie ma sensu. To profesjonalny, trudny i szybko zmieniający się sport - stwierdził.

Robert Kubica jeszcze nie wie, z kim będzie pracował

Wciąż nie wiadomo, kto będzie inżynierem wyścigowym Kubicy, ani jak będzie wyglądał zespół pracujących wokół jego auta. - Prowadziłem rozmowy w tej sprawie. To był jeden z głównych tematów przed podpisaniem umowy. Ale nie dostałem jeszcze odpowiedzi. Próbowałem się dowiedzieć w ten weekend, żeby pracować z tą osobą na testach, bo dobrze wcześnie zacząć współpracę. Na razie tego nie wiem - powiedział Polak w Eleven Sports.

- Okres nie jest łatwy, bo wiele osób odchodzi. A do tego trudno jest znaleźć dobrych pracowników, gdy widać, że zespół nie dysponuje szybkim bolidem. A wiele osób ma pasję i chce pracować w najlepszych ekipach - dodał Polak.

Kubica powiedział, że już nie pracuje od wielu miesięcy z Nico Rosbergiem, a Alessandro Alunni Bravi pełni rolę adwokata. - Nie mam menedżera. Większość spraw załatwiam może nie sam, ale sytuacja jest prosta - powiedział Polak.

Kubica liczy też na owocną współpracę z Georgem Russellem. - To fajny i inteligentny chłopak. Wygrał GP3, wygrał F2, jest najbardziej utalentowanym kierowcą z młodej generacji. Będzie ciekawie. Mam nadzieję, że będziemy dobrze współpracować i będziemy mieli podobną wizję tego, czego potrzeba bolidowi, by był szybki. Wiele opiera się na balansie. Jak dwóch kierowców będzie podążało w tym samym kierunku, to mamy lepszą kartę przetargową w zespole - stwierdził.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.