Formuła 1. Kręta droga Kubicy do chwały

Gwiazda Roberta Kubicy może nigdy nie rozbłysnąć pełnym blaskiem. Polak skazany jest na zespoły drugorzędne, bo najlepsze ekipy mają liderów na lata.

- Kubica jest materiałem na mistrza świata, o ile dostanie naprawdę szybki samochód - powtarzają od czterech lat eksperci i byli mistrzowie świata. Fernando Alonso, Lewis Hamilton i Mark Webber przyznają, że Polak jest najbardziej niewygodnym rywalem na torze, i cieszą się, gdy mają go za sobą.

- Jest bardzo duża grupa kierowców, którzy w dobrym samochodzie mogą zdobyć tytuł. Łatwiej wymienić tych, których w niej nie ma - zauważa David Coulthard. Ale w opinii większości fachowców bezbłędność Kubicy i umiejętność wyciskania maksimum z maszyny stawia go jednak w wąskim gronie najlepszych.

Po weekendzie w Japonii, w którym Kubica błyszczał, dopóki od jego renault nie odpadło koło, ekspert BBC Mark Hughes porównał jazdę Polaka do młodzieńczych wyczynów wielkich mistrzów: Michaela Schumachera, Miki Hakkinena, Ayrtona Senny i Alonso. "Kubica potwierdził swój wyjątkowy talent, który na świecie wciąż jest jednak niedoceniany" - napisał na stronie BBC Hughes.

Przepustką do wyścigowego panteonu jest mistrzostwo, które - mimo ostatnich wyskoków Renault, Brawna i Red Bulla - najłatwiej wywalczyć w Ferrari lub McLarenie. To właśnie tam prędzej czy później trafiają najszybsi, to tam przymierzany jest Kubica. Sęk w tym, że Ferrari ma Alonso, a McLaren Hamiltona. To gwiazdy, które zostaną w tych zespołach na lata. Ich znikoma tolerancja na konkurencyjną gwiazdę u boku została udowodniona.

Ferrari, czyli 100 metrów z tyłu na starcie

Czerwony bolid z czarnym koniem to synonim wyścigowego samochodu, a Ferrari to jedyny zespół, który w Formule 1 jest od pierwszych mistrzostw w 1950 roku. Jazda dla scuderii to sława, rozgłos i uwielbienie tifosich, kibiców zwariowanych na punkcie wyścigów.

Teraz tifosi wielbią Alonso, który mówi, że Ferrari to na 100 proc. jego ostatni zespół w karierze. 29-letni Hiszpan, dwukrotny mistrz świata, podporządkował sobie ekipę tak, że wieloletni kierowca Ferrari Felipe Massa już w połowie obecnego sezonu musiał przepuścić Alonso na torze i oddać mu pierwsze miejsce w Grand Prix Niemiec.

Pogłoski o zainteresowaniu Kubicą, o tym, że Polak miałby zastąpić Massę, pojawiają się i będą pojawiać się regularnie. Im bliżej końca 2012 roku, tym częściej, bo do tego momentu Kubica ma ważny kontrakt z Renault, a Brazylijczyk z Ferrari. Polak powinien być wówczas najpoważniejszym kandydatem do zastąpienia Massy.

Włosi byliby wniebowzięci, bo Kubicę, który właśnie we Włoszech wkraczał w wyścigowy świat, traktują jak rodaka. Kubica świetnie mówi po włosku, jego menedżerem jest Daniele Morelli, a lekarzem Roberto Ceccarelli. Na torze Monza, gdzie na Grand Prix Włoch ciągną pielgrzymki tifosich, Kubica dwukrotnie stawał na podium. We Włoszech założył też kartingowy RK Team.

- W Ferrari Robert już na starcie byłby 100, 200 m za Hiszpanem - przewiduje jednak właściciel Renault Gerard Lopez.

Francuzi Kubicę traktują jak kamień węgielny wymarzonego mistrzostwa, w Ferrari Polak prawdopodobnie musiałby pogodzić się z rolą drugiego kierowcy, nawet jeśli poziom obydwu kierowców jest porównywalny. To za Alonso stoją tytuły, potężni sponsorzy i możliwości marketingowe, jakie dają dwa wyścigi w Hiszpanii.

McLaren, czyli stawiamy na wychowanka

W McLarenie liderem od kilku lat jest Hamilton, który w Wielkiej Brytanii uważany jest za złote dziecko, a w samym zespole - za kurę znoszącą złote jajka. 25-letni kierowca jest przystojny, szybki i z racji koloru skóry - wyjątkowy. Jeździ brawurowo. Równie często jest to przyczyną błędów i kolizji, co efektownych awansów na torze.

Hamilton w McLarenie jest "od zawsze" - w 1995 roku 10-letni chłopczyk oznajmił szefowi zespołu, że kiedyś będzie dla niego jeździł. McLaren objął go programem dla młodych kierowców i w ciągu 10 lat zainwestował w jego rozwój 4 mln euro. I ma zamiar zbierać owoce.

Gwiazdor McLarena miał już za partnerów w zespole Alonso i Heikkiego Kovalainena, teraz rywalizuje w zespole ze swoim rodakiem Jensonem Buttonem i w każdej z tych konfiguracji można było zauważyć większe lub mniejsze faworyzowanie Hamiltona kosztem kolegi z zespołu. McLarenowi ze względów marketingowych bardziej opłaca stawiać się na swojego wychowanka.

Brytyjski zespół potrzebuje jednak drugiego kierowcy, który także będzie walczył o czołowe lokaty, aby zwiększyć szanse na mistrzostwo konstruktorów. W tym roku jest nim aktualny mistrz świata Button, którego ambicji McLaren pomijać nie może, ale wyniki obu kierowców pokazują, że pozorna równowaga tej ekipie nie służy. Czy Kubica na nieprzyjaznym gruncie mógłby przebić się na pierwszy plan?

Austriacki Red Bull na gwiazdę kreuje natomiast Sebastiana Vettela, który mając coś z Hamiltona - a mianowicie skłonność do brawury - wpisuje się w wizerunek firmy dodającej skrzydeł. Niemiec ma 23 lata, Red Bull pieści go od kilku lat i widzi w nim lidera, który zapewnia zespołowi tytuły. Wielkie pieniądze i geniusz projektanta Adriana Neweya mogą je dać bez wybitnego kierowcy.

Kubica, czyli antygwiazdor

Polak jest w trakcie swojego czwartego pełnego sezonu w Formule 1. BMW Sauber i Renault, dla których jeździł, reprezentują wielkie koncerny, ale drugoplanowe zespoły, jeśli chodzi o wyścigową elitę. BMW miało, a Renault ma wysokie ambicje, ale Niemców w Formule 1 już nie ma, a przebudowany i odnowiony francuski zespół dopiero stoi przed najważniejszym testem. Czy go zda?

Ścigając się w drugorzędnych zespołach, Kubica może nigdy nie zostać gwiazdą w pełnym tego słowa znaczeniu. Fachowcy wiedzą, że Polak to jeden z najlepszych kierowców, bo z przeciętnych samochodów potrafi regularnie wyciskać maksimum, ale bez spektakularnych zwycięstw Kubica pozostanie mistrzem w kategorii "co by było, gdyby samochód był szybszy".

Na dodatek skoncentrowany tylko i wyłącznie na samochodach Kubica nigdy nie będzie taką gwiazdą mediów jak obecni mistrzowie świata. Alonso ożenił się z Raquel del Rosario, wokalistką znanego zespołu El Sueno de Morfeo, Hamilton zadowala brukowce, zrywając, a potem schodząc się z Nicole Scherzinger z Pussycat Dolls, Button opowiada o związku z modelką Jessicą Michibatą. Schumacher jest zapalonym piłkarzem, Vettel nazywa bolidy imionami kobiet, Räikkönen lubi zakrapiane imprezy. Kubica? Stwierdzenie, że na bezludną wyspę zabrałby samochód, opony i paliwo, przeszło do historii. Jeśli się nie ściga, to jeździ w rajdach. Ewentualnie rywalizuje, grając w pokera lub w kręgle.

W rozmowach z dziennikarzami Kubica bywa błyskotliwy, ale opowiada tylko o samochodach. O życiu prywatnym nie wspomina, sfotografować go poza weekendem Grand Prix można tylko podczas rajdu lub jazdy gokartem. Serwisy plotkarskie z Kubicy pożywki nie mają, o jego dziewczynie Edycie Witas wiadomo niewiele. W zasadzie tylko tyle, że jest siostrą... kierowcy rajdowego.

Kubica jest antygwiazdorem w dobrym tego słowa znaczeniu. Koncentruje się tylko na pogoni za zwycięstwami.

W wyścigach trudno mówić o najlepszych latach kariery - Hamilton zdobył tytuł w wieku 23 lat, Alonso pierwszy triumf odniósł, gdy był o rok starszy, Button mistrzem został w wieku 29 lat, a pod koniec lat 90. Damon Hill zwyciężył, mając 36 lat.

Najwięcej zależy od samochodu. Czy Kubica zasiądzie w tak szybkim, aby dojechać do nieśmiertelnej sławy?

Liczba F1

27 - tyle tytułów zdobyli kierowcy Ferrari i McLarena. To 44 proc. triumfów w 61 sezonach F1

GP Korei na Sport.pl

Zapraszamy na relacje z GP Korei na Sport.pl:

piątek, 7.00 - relacja na żywo z drugiego treningu

sobota, 7.00 - relacja na żywo z kwalifikacji

niedziela, 8.00 - relacja Z Czuba i na żywo z wyścigu

Udany rajdowy finisz Roberta Kubicy ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA