F1. Polowanie na Lopeza

Niefortunna wypowiedź właściciela Lotus Renault, który powiedział hiszpańskiemu radiu, że Robert Kubica z pewnością nie wróci do ścigania w tym sezonie, w padoku Formuły 1 nie wzbudziła wielkich emocji. Co najwyżej duże zdziwienie.

Dyskutuj z ludźmi, nie z nickami. Nie bądź anonimowy na Facebook.com/Sportpl ?

Dziwi fakt, że Gerard Lopez wie o stanie zdrowia Kubicy coś, czego jeszcze nie wiedzą lekarze. Dziwi też sposób, w jaki podzielił się swoimi informacjami, bo zamiast wydać oficjalne oświadczenie, przekazał je na antenie lokalnego hiszpańskiego radia, podczas weekendu Grand Prix Hiszpanii. Trudno się oprzeć wrażeniu, że - choć to niezwykle bystry, inteligentny i elokwentny facet oraz zdolny biznesmen - tym razem niechcący, tak po ludzku, coś "palnął", nie do końca przemyślawszy sprawę.

Teraz pozostaje czekać, jak wytłumaczy całą sytuację, kiedy w końcu dopadnie go któryś z dziennikarzy. Identycznym pytaniom stawi czoła szef teamu Eric Boullier, który o godzinie 16:05, w padoku toru Monako, ma wyznaczone spotkanie z mediami.

Niezależnie od tego, co nim kierowało Lopez nie chciał urazić ani Kubicy, ani jego kibiców. Polaka bardzo szanuje. Inna, znacznie fajniejsza, ale niecytowana wypowiedź Hiszpana padła podczas rozmowy z belgijskim dziennikarzem, tydzień temu w Barcelonie. Pytanie brzmiało: Kto byłby twoim wymarzonym kierowcą. Takim, którego najbardziej chciałbyś zobaczyć w swoim bolidzie? - Robert Kubica - odparł bez chwili wahania Lopez.

Nick Heidfeld i Witalij Pietrow ? pojadą śladami Kubicy

Więcej o:
Copyright © Agora SA