Montezemolo: Nie będziemy stawać Schumacherowi na drodze

Ferrari nie będzie blokowało odejścia Michaela Schumachera, jeśli siedmiokrotny mistrz świata zdecyduje się zakończyć sportową emeryturę i podpisać umowę z Mercedesem - poinformowała agencja Reuters. Jak informuje portal f1.pl Schumacher niemal codziennie kontaktuje się z Rossem Brawnem.

Więcej o Schumacherze na f1.pl ?

40-letni kierowca pracuje jako konsultant w Ferrari odkąd w 2006 roku zdecydował się zakończyć sportową karierę. ostatnio jego nazwisko łączone jest z teamem Mercedes, który przejął kilka tygodni temu mistrzowski zespół Brawn GP.

We wrześniu Schumacher zapowiedział, że przez kolejne trzy lata będzie pełnił konsultanta, ale w tej sytuacji wydaje się, że kontraktu nie wypełni. - Nie będziemy stawać mu na drodze - mówi prezydent Ferrari Luca di Montezemolo.

- To jasne, że jeśli on zdecyduje się wybrać inną drogę, to nasze wcześniejsze ustalenie przestaną być ważne. Jeszcze z nim o tym nie rozmawiałem. To tylko nasz serdeczny przyjaciel, nie pracownik - dodał Montezemolo.

- Pieniądze nie grają roli - miał powiedzieć Rolf Schumacher, ojciec kierowcy, według którego do podpisania umowy z Mercedesem jest bardzo blisko. Jak informuje f1.pl, siedmiokrotny mistrz świata miałby otrzymać 7 mln euro za roczny kontrakt z Mercedesem, czyli wielokrotnie mniej niż zarabiał w Ferrari.

Schumacher miał wrócić do F1 już latem, gdy poważnej kontuzji doznał Felipe Massa, ale na drodze stanęły mu bóle w szyi. W Ferrari Schumacher jeździł przez 10 lat, dla włoskiej stajni zdobył pięć tytułów.

Według dziennikarza Sport.pl Bartosza Raja jeśli Schumacher trafi do Mercedesa, to nie będzie tą samą legendą, którą stał się w Ferrari. "Nie wierzę, że Michachel Schumacher z całą jego legendarną przeszłością, jest w stanie do niej nawiązać choć w promilu. Nawet nie o wiek chodzi, ale o diametralne zmiany w samochodach, których czysty talent nie zniweluje w ciągu najbliższych 3 miesięcy, jak ciężko Schumi by nie pracował" - pisze na blogu Graj Raj ?.

Schumacher w Mercedesie? Ma zbyt wiele do stracenia by wracać do F1 Mosley żałuje, że nie zapobiegł wycofaniu BMW i Toyoty >

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.