Restrukturyzacja w Ferrari pomoże wrócić do gry?

Po najgorszym początku w wykonaniu Ferrari od 17 lat, we włoskim zespole doszło do restrukturyzacji. Wszystko po to, aby jak najszybciej włączyć się do gry o mistrzostwo świata Formuły 1 - pisze serwis F1.pl.

W pierwszych wyścigach sezonu w Australii i Malezji Ferrari nie zdobyło ani jednego punktu. Po naradzie w Maranello, która odbyła się na początku poprzedniego tygodnia, postanowiono utworzyć specjalną grupę, której celem jest jak najszybsza poprawa osiągów bolidu F60.

Na czele grupy stanął dyrektor techniczny Aldo Costa, w jej skład zasilił dotychczasowy dyrektor sportowy oraz menedżer zespołu Luca Baldisserri, który będzie koordynował działania pomiędzy fabryką a torem. Obowiązki Baldisserriego podczas wyścigowych weekendów przejmie z kolei Chris Dyer.

Zadaniem grupy będzie m.in. opracowanie podwójnego dyfuzora - warunkiem jest oczywiście potwierdzenie legalności tego rozwiązania przez Trybunał Apelacyjny Międzynarodowej Federacji Samochodowej, której posiedzenie rozpoczęło się we wtorek, a werdykt spodziewany jest w środę.

Ale niezależnie od decyzji FIA Kimi Räikkönen i Felipe Massa otrzymają w Grand Prix Chin bolid z poprawkami aerodynamiki - w tym z nowym przednim skrzydłem, które rezerwowy kierowca zespołu Marc Gene sprawdzał w ubiegłym tygodniu podczas testów na prostej w Vairano.

Zmiana stanowiska Baldisserrego może oznaczać także, że zespół znalazł winnego błędów taktycznych z GP Malezji - złe decyzje znacznie zmniejszyły szanse na dobre wyniki Massy i Raikkonena. Media krytykowały Michaela Schumachera, który w Ferrari jest doradcą, ale szef ekipy Stefano Domenicali nie chciał wskazać winnego. Od najbliższego GP Chin Baldisserri nie będzie już obecny na stanowisku dowodzenia zespołu podczas wyścigów.

Najświeższe informacje o Formule 1 - czytaj na F1.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.