F1: tytuł za zwycięstwa, czyli gorzej dla Kubicy ?
We wtorek Ecclestone w porozumieniu z Międzynarodową Federacją Samochodową ustalił, że od nowego sezonu mistrzem będzie ten kierowca, który wygra najwięcej wyścigów. Dotąd zostawał nim zdobywca największej liczby punktów.
W piątek Stowarzyszenie Zespołów Formuły 1 (FOTA) wydała oświadczenie, w którym nie zgadza się na nowe zasady. - Przepisy powinny być wprowadzone tylko wówczas, gdy jednogłośnie zgodzą się na zmianę wszystkie zespoły - napisała FOTA w specjalnym oświadczeniu. Takiej konsultacji nie było - zespoły zostały tak samo zaskoczone, jak kibice.
Wieczorem FIA wycofała się z przepisu. - Jeśli zespoły się nie zgodzą na nowy system wyłaniania mistrza świata, jego wprowadzenie zostanie odroczone do następnego sezonu - napisano w oświadczeniu.
Nowy system oprotestowały nie tylko zespoły, ale również większość kierowców - w tym dwukrotny mistrz świata Fernando Alonso z Renaulta, siedmiokrotny mistrz świata Michael Schumacher, obecnie doradzający Ferrari oraz aktualny mistrz Lewis Hamilton z McLarena. Gdyby nowy system działał od poprzedniego sezonu, mistrzem nie byłby on, ale rywal z Ferrari - Felipe Massa. Przepisy F1 o 'tytule za zwycięstwa' uderzą w Kubicę?
Pierwszy wyścig sezonu odbędzie się za tydzień w Melbourne od Grand Prix Australii.