F1. Duże zmiany regulaminu wprowadzone bez zgody zespołów

W ferworze walki pomiędzy Red Bullem, Ferrari i McLarenem o kolejne punkty mistrzostw świata, kwestia przepisów na sezon 2014 zeszła na drugi plan. Zmiany ogłoszone ostatnio przez FIA są jednak poważne i - jak się okazuje - zostały zatwierdzone bez konsultacji z ekipami Formuły 1, co budzi ich niezadowolenie. Teamy zrzeszone w organizacji FOTA starają się działać według zasady ?nic o nas, bez nas?.

Zobacz co nas wkurza na Facebook.com/Sportpl ?

 

- Jesteśmy trochę zaniepokojeni faktem, że ogłasza się zmiany w przepisach, które nie zostały ani autoryzowane, ani przedyskutowane z naszą grupą techniczną (Technical Working Group - zespół ekspertów, powołanych przez ekipy Formuły 1, obecnie dowodzony przez Jamesa Allissona, czyli dyrektora technicznego Lotus Renault - przyp. red.) - powiedział serwisowi sport.pl szef teamu Lotus Renault. - Wygląda, że FIA bardzo chce zrobić coś innego niż my. Federacja nie powinna samodzielnie wprowadzać przepisów, które mogą mieć dramatyczne konsekwencje finansowe dla ekip. Stworzyliśmy przecież specjalny system, aby upewnić się, że ważne zmiany będą podejmowane wraz z nami. Najwyraźniej nie działa jeszcze wystarczająco dobrze - dodał Eric Boullier.

W samochodach F1 mają się pojawić rozruszniki - tak, aby kierowca w każdym momencie mógł samodzielnie odpalić silnik. Dotychczas mogli to zrobić wyłącznie mechanicy, podłączając specjalny zewnętrzny rozrusznik. Jeśli kierowca wypadł z toru i zgasił motor, jego występ był skończony. Inny, bardzo interesujący punkt regulaminu nakazuje przejazd przez aleję serwisową wyłącznie przy użyciu energii elektrycznej, co oznacza, że zjeżdżając na pit stopy kierowcy nie będą mogli używać silników spalinowych. Kolejny zapis dotyczy skrzyń biegów, które od 2014 roku mają mieć obowiązkowo aż osiem przełożeń.

- Będziemy dyskutować nad tym w obrębie FOTA (Formula One Teams Association, czyli organizacja zrzeszająca zespoły F1 - przyp. red.). Do 2014 roku jeszcze dużo się zmieni - zapowiedział Boullier. - Jeszcze nie omawialiśmy tego tematu, ale weźmy na przykład przepis o jeździe na silnikach elektrycznych w alei serwisowej. Rozumiem argumenty ekologiczne, przemawiające za jego wprowadzeniem, ale bardzo niebezpiecznie jest mieć bezgłośnie jadący bolid na pasie serwisowym - powiedział Francuz. W zamieszaniu, jakie często panuje pod garażami może dochodzić do potrąceń osób, które nie zauważą nadjeżdżającego samochodu. Teraz nie sposób go przegapić, właśnie ze względu na bardzo głośny dźwięk silnika, dający efekt lepszy niż syrena alarmowa.

Niektóre nowe punkty regulaminu spodobały się jednak Boullierowi. Na przykład ten nakazujący montowania w samochodach wewnętrznych rozruszników. - Czemu nie? To może być niezły pomysł, bo przynajmniej w momencie, gdy kierowca wpadnie w poślizg i wypadnie z toru, to będzie mógł samodzielnie wrócić - powiedział szef Lotus Renault, który jest także wiceprezesem organizacji FOTA.

Vettel trzeci, Webber najszybszy w kwalifikacjach przed GP Niemiec ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.