To dobry wynik mistrza Formuły 1 z 2007 roku. Wcześniej Raikkonen miał 30. czas w obu sesjach treningowych, a do rywalizacji startował z 31. pozycji.
Już na początku wyścigu Fin miał spore problemy. Mało brakowało a rozbiłby się na trzecim zakręcie, ale ostatecznie tylko otarł się o bandę lekko uszkadzając swoją Toyotę. Podobne problemy miał też na parę okrążeń przed metą.
Raikkonen w pewnym momencie przesunął się nawet na siódme miejsce, ale nie zjechał w porę do pit stopu i w miarę jak pogarszał się stan jego ogumienia tracił wywalczoną pozycję. Ostatecznie zakończył wyścig na 15. miejscu.
- Fajny wyścig, dla mnie to wciąż nowość, za dużo było tylko momentów neutralizacji - powiedział Fin na mecie. W wyścigu było aż 10 przerw w rywalizacji, spowodowanych kraksami i wypadkami w których uczestniczyli czołowi zawodnicy NASCAR. - Za każdym razem kiedy czułem, że samochód zaczyna pracować lepiej, mieliśmy neutralizację i długo trwało zanim znów się ścigaliśmy - dodał.
Wyścig wygrał Kyle Busch, kolega z zespołu Raikkonena. Zwycięstwo oznacza, że brakuje mu już tylko trzech triumfów do 100 wygranych w NASCAR.
Specjalny serwis Sport.pl - Formuła 1 ?