F1. Fatalny wyścig dla Mercedesa

Bezpośredni rywal Renault z 2010 roku, Mercedes, fatalnie rozpoczął nowy sezon F1. Obaj kierowcy tej ekipy nie przejechali nawet połowy wyścigu w Australii.

Kwalifikacje nie były dla Nico Rosberga i Michaela Schumachera nadzwyczaj udane. Młodszy z Niemców zajął dobrą siódmą pozycję, ale przegrał z Witalijem Pietrowem, Schumacher natomiast nie zdołał awansować do trzeciej części czasówki. W wyścigu obaj kierowcy Mercedesa mieli przesuwać się do przodu.

Plany Schumachera wzięły w łeb już na początku wyścigu - zderzył się z Alguersuarim i musiał zjechać do alei serwisowej. Nie wyeliminował jednak całkowicie problemów i musiał wkrótce odwiedzić mechaników po raz drugi. Gdy zmuszony był pojawić się w boksie trzeci raz, a było to na 23. okrążeniu, zdecydowano się wycofać Niemca z wyścigu.

 

Ruszył sezon F1! Są niespodzianki... [ZOBACZ GALERIĘ]

 

Rosberg poczynał sobie lepiej - jechał w czołowej dziesiątce, walczył o punkty. Jednak na 24. okrążeniu Barrichello użył systemu KERS pod koniec prostej i po prostu wjechał w bolid Rosberga. Brazylijczykowi po chwili udało się wrócić na tor, ale z bolidu Niemca zaczął wydobywać się dym i kierowca Mercedesa nie zdołał nawet dokończyć okrążenia.

 

GP Australii: Masa nauki. Kluczowa strategia zmiany opon

Czytaj na Zczuba - Grand Prix Australii ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.