F1. Michael Schumacher na aviomarinie

Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 nabawił się choroby lokomocyjnej. Musi ograniczyć treningi na symulatorze.

42-letni Niemiec spędza na symulatorze teamu Mercedes więcej czasu niż zwykle (z powodu ograniczenia przez F1 liczby testów na torze). Przed sezonem zaczynającym się w marcu w Bahrajnie zorganizowane zostaną zaledwie cztery testy.

Symulatory są kosztowną (ok. 1 mln euro) kopią bolidu zawieszoną zwykle na siłownikach w siedzibach zespołów. Złudzenie jazdy jest niemal pełne - z wyjątkiem przeciążeń. Można dostosować mieszankę, przestawić skrzydła, użyć KERS, hamulce inaczej reagują na początku testu, inaczej gdy są niby-rozgrzane. Przed 220-stopniowym ekranem wyświetla się film z żądanego toru, zgrany idealnie z zachowaniem kierowcy i bolidu, co do milisekundy. Czyli dokładnie tak jak w rzeczywistości, łącznie z odgłosami. Mówi się, że najlepszymi symulatorami dysponuje McLaren.

Chorobę najbardziej utytułowanego kierowcy F1 ujawniło prawdopodobnie zwiększenie godzin w symulatorze. Schumi zaczynał karierę w 1991 roku, gdy kierowcy testowali bolidy niemal wyłącznie na torach, a na pewno jest pokoleniowo oddalony od "Generacji PSP", do której należy również Robert Kubica, jeden z najlepszych w komputerowych grach wyścigowych.

Bolid Lotusa szybszy dzięki... kolorystyce? 

Więcej o:
Copyright © Agora SA