- Zrobię wszystko co w mojej mocy, by walczyć z liderami Ferrari i McLarena - powiedział wyścigowy partner Roberta Kubicy po spotkaniu z rosyjskim premierem Władimirem Putinem, który osobiście załatwił 26-latkowi umowę z państwowym konsorcjum Rostechnologie - czytaj więcej.
Słowa to odważne. Tym bardziej, jeśliby przyjrzeć się wynikom Rosjanina w minionym sezonie. Jeżdżąc bolidem bardzo konkurencyjnym - co pokazują wyniki Roberta Kubicy, który potrafił stawać na podium i toczyć równorzędne boje z Red Bullem czy Ferrari - Pietrow zapisał się w pamięci kibiców tylko jako zwycięzca klasyfikacji na kierowcę popełniającego najwięcej błędów. W klasyfikacji mistrzostw świata nie poszło mu już tak dobrze - zajął trzynaste miejsce, uzbierał raptem 27 punktów, czyli aż 109 mniej niż Robert Kubica.
Pietrow złagodził trochę wydźwięk wypowiedzi stwierdzeniem, że sam sobie z najlepszymi nie poradzi. Musi jeszcze mieć wsparcie stajni, która powinna skonstruować mu doskonały bolid.
- Wiele zależy od tego, jak zespół przygotuje bolid na nowy sezon - powiedział Pietrow.
Przetasowania w Ferrari