F1. Webber: Rywalizacja z Vettelem nam pomogła, zaczniemy ją od nowa

Mark Webber wierzy, że jego całoroczna rywalizacja z Sebastianem Vettelem wyszła zespołowi na dobre. Trzeci kierowca zakończonego ostatnio sezonu nadal nie zamierza być jednak numerem dwa. - Od pierwszego wyścigu sezonu zaczynamy walkę od nowa - powiedział Australijczyk.

Obaj kierowcy Red Bulla przez cały miniony sezon toczyli ze sobą zażartą walkę, z której ostatecznie zwycięsko wyszedł młody Niemiec. Apogeum konfliktu nastąpiło podczas GP Turcji, w którym oba prowadzące w wyścigu red bulle zderzyły się ze sobą , pozbawiając team 43 punktów. Dziennikarze zarzucali Christianowi Hornerowi, że faworyzuje Vettela. Widać to było także podczas GP Wielkiej Brytanii na Silverstone, gdy Australijczykowi zabrano nowe przednie skrzydło i zainstalowano go w bolidzie jego partnera . Webber często nie przebierał w słowach i otwarcie deklarował, że jego stosunki z partnerem nie są najlepsze.

Emocje opadły

Po przegranej walce o tytuł, a Mark Webber postanowił ocenić sezon na chłodno. Doświadczony kierowca chyba ma świadomość, jak wiele stracił w ostatnich dniach, dlatego zapewnia media o dobrej atmosferze w zespole.

- To normalne, że gdy walczy się o dużą stawkę, są momenty kiedy wszystko dzieje się na krawędzi. Czasami małe wojny się zdarzają. Oczywistym jest, że media będą je wyolbrzymiać, a tego nie możemy kontrolować. Ostatecznie jednak wyszło na to, że popchnęło to nas do przodu - przyznał Australijczyk.

- Jasne, że straciliśmy trochę punktów przez naszą rywalizację, ale ostatecznie uważam, że potrafiliśmy razem ciężko pracować. Szanowaliśmy się nawzajem. Ważne, że po tych wszystkich pojedynkach stoczonych na całym świecie nadal możemy sobie podać rękę. Nie tylko my się ścigamy na torze, ludzie muszą zdać sobie z tego sprawę. Musimy też myśleć o ekipie.

Szef Red Bull Racing Christian Horner myśli podobnie do Australijczyka. Zespół zyskał na wewnętrznym napięciu, jakie towarzyszyło im przez całą końcówkę sezony.

- Obaj naciskali na siebie bardzo mocjo, ale to ich nakręciło. Dzięki temu dali z siebie wszystko - dodał Anglik.

Rywalizacja zacznie się od nowa

Mark Webber nie rezygnuje i zapowiada, że nigdy nie zgodzi się na rolę kierowcy numer dwa, tylko dlatego, że nie udało mu się zdobyć mistrzostwa świata.

- Jeśli do następnego sezonu podejdę z zamiarem tylko podążania za Vettelem, nic dobrego to dla mnie nie znaczy. W tym roku zasłużył na tytuł. Wszyscy wiemy, że w Abu Zabi wszystko mogło potoczyć się na cztery różne sposoby. Sytuacja rozwinęła się po myśli Sebastiana. Zasłużył na to. W kolejnym sezonie zaczniemy wszystko od nowa. Rywalizacja od nowa zacznie się w Bahrajnie, tam wszyscy mamy zerowe konto - zakończył Webber.

Hamilton wściekły na Kubicę  ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.