Webber nie dojechał do mety wyścigu podobnie jak jego kolega z zespołu Sebastian Vettel, którego bolid uległ awarii. Dotychczasowy lider klasyfikacji na 20. okrążeniu stracił panowanie nad bolidem, obrócił się i stanął na torze. Wówczas wjechał w niego rozpędzony Nico Rosberg i doszczętnie zniszczył pojazd Webbera.
- Mark zepsuł wyścig Rosberga. Myślę, że wolałby jednak żeby jechał za nim Hamilton bądź Alonso. Nie wiem dlaczego nie wcisnął hamulców, żeby zatrzymać się przy murku. Nie sądzę, żeby miał z nimi problemy - komentował zdarzenie Gerhard Berger.
Na zarzuty ze strony byłego gwiazdora F1 szybko zareagował szef "Byków" Christian Horner.
- Myślę, że sytuacja jest bardzo jasna. Każdy może zobaczyć, że miał zablokowane koła. Jak to zwykle bywa z wypadkami w Formule 1, pojawiają się spekulacje głoszone bez znajomości faktów - powiedział Austriak.
- Żeby to było jasne dla wszystkich - intencją Marka nie było wyeliminowanie innego kierowcy i wszystkie spekulacje na ten temat są śmieszne - dodał Horner.
Szef Red Bulla Racing przyznał również, że RB6 został uszkodzony po kontakcie ze ścianą, ale naturalną reakcją Australijczyka była chęć powrotu na tor. Wtedy wjechał w niego młody Niemiec.
GP Korei: Absolutnie moja wina - mówi Mark Webber ?