F1. Kubica namiesza w GP Korei?

Robert Kubica w renault bardzo szybki przed GP Korei - Polak może wtrącić swoje trzy grosze do finałowej walki Webbera, Alonso, Hamiltona, Buttona i Vettela o tytuł mistrza świata. Relacja z kwalifikacji do GP Korei w sobotę od 7 rano na Sport.pl.

Na porannym treningu w Yeongam Kubica był drugi - szybszy był tylko Lewis Hamilton, gwiazda McLarena, mistrz świata sprzed dwóch lat. Po południu Polak był czwarty - za liderem klasyfikacji kierowców Markiem Webberem z Red Bulla, wiceliderem Fernando Alonso z Ferrari i znów Hamiltonem. Był lepszy niż obrońca tytułu Jenson Button z McLarena i niż drugi wicelider Sebastian Vettel z Red Bulla.

Nie ma bardziej zmotywowanych ludzi w Korei niż ta piątka. Zwłaszcza że do końca walki o tytuł jeszcze tylko trzy wyścigi. Wyniki obydwu treningów mówią, że kandydaci do tytułu muszą wziąć pod uwagę Kubicę - najszybszego, gdy podczas Grand Prix okoliczności są niezwykłe.

W Korei niezwykły jest tor. A raczej to, że dla 24 kierowców, którzy w sobotę rano ruszą do kwalifikacji, obiekt za 275 mln dol. jest całkowicie nowy. Zaledwie 11 dni temu szef wyścigów Charlie Whiting ostatecznie potwierdził, że Grand Prix Korei się odbędzie, bo wcześniej były co do tego wątpliwości. W Yeongam jeszcze w piątek w nocy poprawiano mur ochronny, niektóre krawężniki, zmieniano - minimalnie - profil. Asfalt pachnie świeżością, jest od tej nowości aż oleisty i śliski.

- To był najmniej przyczepny tor, na jakim w życiu jechałem - mówił Hamilton. - Ale było bardzo ciekawie.

- Ślizgaliśmy się i dymiliśmy. Niezły ubaw - wtórował mu siedmiokrotny mistrz świata Michael Schumacher.

Właśnie w takich okolicznościach umiejętności kierowcy bardziej niż zwykle wpływają na wynik.

W przypadku Kubicy trochę mniej liczy się to, że samochód nie jest tak szybki jak najlepsze w tym sezonie red bulle, mclareny i ferrari. Wagi nabiera talent do błyskawicznego przystosowania się do nowego toru. Bo co innego jeździć po Monza, gdzie kierowcy ścigają się od prawie 90 lat, a co innego pędzić 320 na godz. po torze, na którym trzeba się nauczyć każdego zakrętu. Polak miał w piątek na naukę 49 okrążeń, dojdzie jeszcze jedno, może dwa na sobotnim, ostatnim treningu przed kwalifikacjami.

Jego renault - wykorzystujące kanał-f (wynalazek aerodynamiczny, który pozwala zwiększyć maksymalną prędkość) - nie tylko było bardzo szybkie na długich prostych pierwszego sektora (druga prędkość maksymalna, 247 km na godz.), ale też w trzecim, gdzie zakręty są najwolniejsze. Skonfigurować bolid tak wszechstronnie jest wielką sztuką. Kubica po treningach mówił jednak: - Musimy wyciągnąć jeszcze więcej z samochodu.

Historia podpowiada, że jeśli Polak jeździ szybko na treningach, potwierdza to w kwalifikacjach i wyścigu. Chyba że zawiedzie sprzęt, jak podczas ostatniego wyścigu w Japonii, gdzie od bolidu odpadło źle dokręcone tylne koło, gdy Polak jechał na niezagrożonym, drugim miejscu.

GP Korei w TV. Sobota: Kwalifikacje (7., Polsat, Polsat Sport Extra). Niedziela: Wyścig (8., Polsat, Polsat Sport Extra)

Niebezpieczny wjazd do alei serwisowej w Korei ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA