- Czasówki były trudne, bo ciężko było naciskać i jechać regularnie. Po prostu brakowało nam trochę przyczepności - mówił tuż po zakończeniu jazdy Robert Kubica w rozmowie z portalem F1.pl.
- Dziewiąte pole startowe to trochę poniżej oczekiwań, ale była to trudna czasówka - opowiadał Kubica. - Pierwszy i drugi etap czasówek poszedł gładko i mieliśmy dobre tempo. Niestety, w ostatniej sesji podjęliśmy ryzyko. Miałem wybór. Albo zjechać do boksu i założyć nowy komplet opon, aby pod koniec wykonać jeszcze dwa przejazdy, albo kontynuować pierwszy przejazd i skończyć okrążenie pomiarowe, na którym właśnie byłem. Było bardzo dobre i mogłem uzyskać czas w granicach 1 minuty 22 sekund i 8 dziesiątych - oceniał nasz kierowca.
Ferrari w końcu na pole position. Kubica zaryzykował i jest dziewiąty
- Uznałem jednak, że bardziej opłaca się zjechać po nowe gumy i na nich atakować tak, aby starczyło czasu na przejechanie dwóch kółek pomiarowych. Niestety, nie opłaciło się. Podczas ostatniego przejazdu nie udało mi się załapać w cieniu aerodynamicznym żadnego rywala, a ponieważ nasze prędkości maksymalne nie są wspaniałe, ciężko było się poprawić. Jest jak jest. Dziewiąte pole jest lepsze niż jedenaste, ale siódme byłoby jeszcze lepsze - dodał Robert.
Polak szykuje się na walkę w niedzielne popołudnie. - Czeka nas trudny wyścig. Samochody jadące wokół nas są bardzo szybkie na prostych, w szczególności Mercedesy - ostrzega Kubica.
Tak relacjonowaliśmy na żywo kwalifikacje do GP Włoch ?