Forma Mercedesa daleka jest od przedsezonowych oczekiwań. Miał on walczyć o mistrzostwo z McLarenami, Red Bullem i Ferrari, ale rzeczywistość zweryfikowała te ambitne plany - niemiecka stajnia musi już nie tylko bronić się przed atakami Renault, zespołu Roberta Kubicy, ale w przypadku Polaka - gonić go. Po ostatnim wyścigu w Walencji Kubica dzięki piątej lokacie przesunął się w klasyfikacji generalnej na szóste miejsce przed Rosberga. Michael Schumacher jest jeszcze niżej.
W GP Europy Rosberg zajął 10. miejsce, a Schumacher był 15.
W rozmowie z ukazującym się w Kolonii dziennikiem Express, Rosberg nie ukrywał swojego niezadowolenia.
- Nasza forma to katastrofa. Problemy z oponami są dobrze wszystkim znane, mieliśmy to naprawić, iść do przodu, ale tak naprawdę wciąż się cofamy - żali się Niemiec.
- Jeżeli zaczynasz wyścig z dwunastej pozycji, za dwoma Williamsami, które dwa tygodnie wcześniej kompletnie się nie liczyły, to czego możesz oczekiwć? Przeszedłem z Williamsa do Mercedesa, ponieważ sądziłem, że będę mógł jeździć bradzo szybkim samochodem - opisywał sytuację podczas GP Europy Rosberg.
Szef zespołu Ross Brawn przyznaje, że Mercedes ma problemy.
- Nie wykonaliśmy wystarczająco dobrej pracy. Przede wszystkim musimy sprawić, aby nasz nowy pakiet aerodynamiczny zaczął właściwie pracować i w zależności o rezultatów, zdecydujemy, w jakim stopniu skoncentrować się na przyszłym sezonie - powiedział Brawn.
Szef Red Bulla apeluje do FIA