F1. W Red Bullu oczyszczanie atmosfery

Red Bull nie wini już Marka Webbera za kraksę z Sebastianem Vettelem, która pozbawiła zespół podwójnego zwycięstwa w Grand Prix Turcji. Teraz obowiązuje wersja, że był to zwykły wypadek wyścigowy.

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Szef zespołu Christian Horner i właściciel Dieter Mateschitz rozmawiali z oboma kierowcami po wyścigu, w którym podczas próby wyprzedzania przez Vettela Niemiec i Australijczyk nie dali sobie wystarczająco dużo miejsca na torze. Doszło do kraksy. Vettel zakończył w ten sposób siódme GP sezonu, Webber dojechał do mety jako trzeci.

- Dieter zawsze traktował obydwu kierowców równo i w rozmowie z nimi podsumował sytuację, mówiąc: "Nie powinniśmy debatować o przeszłości, ale skoncentrować się na przyszłości. Mamy nie tylko najszybszy samochód, ale również dwóch najlepszych i najszybszych kierowców" - powiedział Horner w wywiadzie na stronie Red Bull Racing.

Początkowo austriacki zespół - ustami Helmuta Marko, bliskiego współpracownika Mateschitza - winę zwalał na Webbera, mimo że to Vettel skręcił w jego stronę. Wcześniej Australijczyk czuł, że zespół koncentruje się na Niemcu, marketingowym cudownym dziecku, że cieszy się z jego sukcesów bardziej niż z osiągnięć starszego kolegi. Być może intuicja Webbera nie zawodziła. Dla Red Bulla wyścigi są narzędziem marketingowym, w tym celu w nie zainwestował fortunę. 23-letni, bystry, elokwentny, wiecznie uśmiechnięty Vettel idealnie pasował do tego, aby oprzeć na nim komercyjne projekty giganta w branży energetycznych napojów. Był twarzą Red Bulla. 34-letni Australijczyk, choć ma całkowitego bzika na punkcie ekstremalnych sportów, pod tym względem był mniej wykorzystywany przez koncern.

Horner powiedział w wywiadzie, że młody kierowca niemiecki nie otrzymał żadnego polecenia do wyprzedzenia Webbera. - Po zapoznaniu się ze wszystkimi szczegółami wypadku Dr. Marko podziela opinię, że był to wypadek wyścigowy.

Znaczy to, że obaj kierowcy utrzymują równy status w zespole. Horner zapowiedział też, że Webber i Vettel "oczyszczą atmosferę między sobą" przed Grand Prix Kanady. Będzie to bardzo trudne zważywszy na okoliczności.

Sezon ucieka, a Red Bull, który zdobył wszystkie siedem pole position w tym sezonie, wygrał zaledwie trzy wyścigi. W klasyfikacji konstruktorów ustępuje McLarenowi.

Obaj kierowcy Red Bulla są największymi faworytami wyścigu do tytułu mistrza świata, ale też obaj będą zabierać sobie nawzajem punkty potrzebne w walce o mistrzostwo (choć dotyczy to również innego gwiazdorskiego zespołu - McLaren).

Webber, kierowca bezapelacyjnie najszybszego samochodu dysponującego przewagą większą nawet niż bolidy Brawn GP rok temu, ma zaledwie pięć punktów przewagi nad następnym w klasyfikacji. Jadący równie szybkim pojazdem Vettel jest piąty - tuż przed Robertem Kubicą.

Felipe Massa ? mógł jeździć z Hamiltonem?

Więcej o:
Copyright © Agora SA