Do zdarzenia doszło w czwartek. Vettel na jednym z zakrętów toru testowego Fiorano wypadł z drogi i uderzyło przodem w betonową barierę. Kierowcy nic się nie stało, ale auto nie nadawało się do dalszych jazd.
Ferrari zbadało dokładnie samochód i okazało się, że nie ma jak naprawić zawieszenia, bo nie ma wystarczającej liczby części zamiennych.
Ferrari testuje opony nowe Pirelli w bolidzie z 2015 roku dostosowanym do przepisów z 2017 roku. Od tego roku samochody będą szersze, cięższe i będą miały bardziej rozbudowaną aerodynamikę. Szersze będą także opony. To wszystko ma zapewnić większy docisk mechaniczny.
Rzecznik prasowy Pirelli powiedział, że Ferrari testowało mieszanki ogumienia i wzory bieżnika na 2018 rok. Vettel przejechał w czwartek około 40 okrążeń.
W poprzednim sezonie kierowcy otwarcie krytykowali deszczowe opony Pirelli. - Nadają się tylko do jazdy za samochodem bezpieczeństwa. Nikt im nie ufa - mówił Vettel po GP Wielkiej Brytanii. Sytuację zaogniło listopadowe GP Brazylii, rozgrywane w potężnej ulewie.
To dlatego F1 przeznaczyła więcej dni na testy opon przed startem sezonu. W sumie będzie osiem dni treningowych przed GP Australii, wszystkie na torze Catalunya pod Barceloną.