Wielkie zmiany w F1. Koniec rządów Berniego Ecclestone'a?

Jeszcze w tym tygodniu Bernie Ecclestone może przestać pełnić funkcję szefa F1 - informują źródła zbliżone do 86-latka. Byłby to koniec 40-letnich rządów Brytyjczyka.

Ruch ten związany jest ze zmianą właścicielską w F1. Bliski wykupienia większościowego pakietu udziałów jest amerykański koncern Liberty Media Group. Kwota, za jaką koncern przejmie pakiet nie jest dokładnie znana, jednak wartość całej F1 szacuje się aż na osiem miliardów dolarów. Jeszcze we wrześniu Ecclestone mówił, iż jego rządy w F1 mogą potrwać kolejne trzy lata, jednak wchodzące na rynek Liberty chce reorganizacji w "królowej motosportu".

Koncern zatrudnił już Chase'a Carey'a. Były kierownik amerykańskiego przedsiębiorstwa branży medialnej i telewizyjnej 21st Century Fox, w F1 ma pełnić rolę prezesa. Stroną komercyjną organizacji miałby zaś zająć się Sean Bratches - były kierownik stacji telewizyjnej ESPN. Z kolei Ross Brawn - były szef Mercedesa i dyrektor techniczny Ferrari - ma odpowiadać za kontakty z zespołami od strony sportowej oraz technicznej.

Według informacji BBC Ecclestone ma zgodzić się na odejście jeszcze w tym tygodniu i pełnić rolę honorowego prezydenta federacji. 86-latek na razie przebywa na urlopie, a jego odejście ma oficjalnie zostać ogłoszone maksymalnie w ciągu miesiąca.

Ecclestone rządzi F1 od lat 70-tych. Chociaż uczynił ze sportu ogromny biznes, to jego decyzje od lat wywołują wiele kontrowersji. Problem dotyczył m.in. ustalania terminarza wyścigów. Ecclestone nie tylko rozszerzył i tak napięty kalendarz, ale również wyrzucił z niego kilka zasłużonych torów, w miejsce których wprowadził nowe, komercyjne.

Zobacz wideo

Nie tylko Rosbergowie to mistrzowscy dominatorzy [KLIK]

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.