Od wypadku Schumachera na nartach minęły już ponad dwa lata. - Sprawdzam jak się czuje i wiadomości nie są dobre - powiedział Luca di Montezemolo w rozmowie z włoskim dziennikiem, co wystarczyło, by zdanie to obiegło media na całym świecie.
Ostatnie doniesienia o zdrowiu Schumachera pochodzą z listopada. - Widuję Michaela bardzo często, on wciąż walczy. Jego rodzina jest przy nim - mówił prezydent FIA Jean Todt podczas weekendu z GP Meksyku.
Di Montezemolo nie powiedział nic więcej, nie podał żadnych szczegółów. W wywiadzie mówi za to o swojej przyjaźni z Schumacherem. - Był wspaniałym kierowcą, nasza relacje były zawodowe ale także prywatne. Moje dzieci rodziły się w tym samym czasie co jego - wspomina Włoch, który kierował Ferrari w czasach, gdy w barwach tego zespołu startował Niemiec.
Schumacher miał wypadek podczas jazdy na nartach poza szlakiem 29 grudnia 2013 roku we francuskich Alpach. Przewrócił się i uderzył głową w skałę. Miał kask, ale siła uderzenia była tak duża, że doznał poważnego urazu mózgu. Został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, w której pozostawał aż do 16 czerwca 2014 roku. Do tego czasu stracił 20 kilogramów masy ciała. Lekarz, który go operował, powiedział, że do pełni zdrowia będzie wracał latami. Obecnie przebywa w swoim domu niedaleko Lausanne w Szwajcarii.
Niemiecki kierowca siedem tytułów mistrza świata F1 wywalczył w latach 1994-1995 oraz 2000-2004. Karierę zakończył w 2012 roku.
Czy brat Adama Małysza skakał? Co wiesz o rodzeństwach w sporcie? [QUIZ]