Nowy Sport.pl wkrótce! [SPRAWDŹ]
Niedzielny wyścig o GP USA na torze w Austin rozpoczął się dla Rosberga fatalnie. Niemiec startował z pole position, ale już na pierwszym zakręcie agresywnie zaatakował go Hamilton, przez co spadł na czwarte miejsce. - Byłem pierwszy i to ja ustalałem, w jaki sposób pojadę. Hamilton chciał mnie wypchnąć z toru, ale ja nie odpuściłem. Miałem pełne prawo, aby zachować swoją linię. Z tego powodu we mnie wjechał. Posunął się za daleko - mówił po wyścigu Rosberg.
Niemiec jednak nie odpuszczał i zaczął wykręcać znakomite czasy. Na 10 okrążeń przed metą zdecydowanie prowadził. Hamilton był drugi, a Vettel trzeci. I gdy wydawało się, że Rosberg przedłuży swoje szanse na zdobycie tytułu mistrza świata, stracił kontrolę nad bolidem i dał się wyprzedzić Brytyjczykowi, który prowadzenia nie oddał już do końca wyścigu.
Co więcej, Rosberg "pomógł" koledze z teamu, bo na metę wpadł tuż przed drugim w klasyfikacji generalnej Sebastianem Vettelem. Dzięki temu Hamilton zapewnił sobie trzeci tytuł mistrzowski w karierze.
Na mecie Niemiec był wściekły. Niechętnie pogratulował Hamiltonowi zwycięstwa, a następnie po tym, jak Brytyjczyk podał mu czapkę z logo sponsora (kierowcy nakładają je przed wejściem na podium), rzucił ją w jego kierunku. Całą sytuację zarejestrowały kamery:
Jakby tego było mało, Rosberg nie zgodził się na udział w tradycyjnym świętowaniu, podczas którego zwycięzcę oblewa się szampanem. Niemca z przyjemnością wyręczyli inżynierowie zespołu.
Do końca sezonu pozostały trzy wyścigi - GP Meksyku (1 listopada), GP Brazylii (15 listopada) oraz GP Abu Zabi (29 listopada). Hamilton ma zapewnione mistrzostwo, zdobył 327 pkt. Rosberg jest w klasyfikacji generalnej trzeci z 247 pkt. Do drugiego Sebastiana Vettela (Ferrari) traci zaledwie cztery punkty.
Mistrzostwo konstruktorów Mercedes zapewnił sobie już po GP Rosji. Ma 574 pkt, o 200 więcej od kolejnego Ferrari. Dalej są Williams (220 pkt), Red Bull (150 pkt) oraz Force India (102 pkt).