Formuła 1. "Potrzebujemy bohaterów, trzeba otworzyć F1 na nowe zespoły"

Formuła 1 potrzebuje bohaterów i wielkiego show, by przekonać do siebie młodych ludzi, ale np. odwrotna kolejność startu nie jest dobrą drogą do osiągnięcia tego celu - uważa główny analityk F1 w BBC Eddie Jordan, były właściciel zespołu Jordan.

O tym, czy Lewis Hamilton potrzebuje lepszego kolegi z zespołu, by być uznawanym za wielkiego mistrza: - Przed wyścigiem w Silverstone obu kierowców Mercedesa dzieli tylko 10 punktów. Nico Rosberg ostatnio spisuje się coraz lepiej. Nie jest tak szybki jak Lewis i to Lewis pewnie znowu zostanie mistrzem świata. Jednak wokół Hamiltona zawsze będą pojawiać się małe znaki zapytania, przynajmniej dopóki będzie popełniał takie głupie błędy jak w Austrii, gdzie przejechał białą linię na wyjeździe z pit stopu i dostał karę.

O tym, czy F1 potrzebuje odwrotnej kolejności startu lub nawadniania toru w losowych sytuacjach: - Wydaje mi się to bardzo fałszywe, ale mieliśmy już Kers i DRS pomagający przy wyprzedzaniu. Można powiedzieć, że najlepsi mają teraz nieco za łatwo. Niebieskie flagi dają taki efekt jak rozstąpienie morza czerwonego, gdy muszą wyprzedać wolniejszych kierowców. Można poeksperymentować, ale odwrotna kolejność? Mówi się o tym od dekad, ale nadal to nie weszło w życie. Wydaje mi się to przekombinowane.

O tym, czy McLaren może uratować ten sezon: - Są cieniem samych siebie, od kiedy arogancko stwierdzili, że Lewis Hamilton będzie przeklinał dzień, w którym odszedł z McLarena. Zobaczcie, jak to się na nich odbiło. Ta arogancja ciągle się znajduje we władzach McLarena. Każdy, kto myśli, że słabe wyniki są wyłącznie kwestią silnika, oszukuje samego siebie. To bardzo ważna część problemu, ale jest jeszcze wiele innych kwestii. Myślę, że dzień, w którym McLaren zajął się tworzeniem samochodów fabrycznych, był dniem, w którym F1 zeszło na dalszy plan. Będę zaskoczony, jeśli powrócą do walki o tytuły, przynajmniej przy utrzymaniu obecnej struktury władz.

Czy F1 przeżywa kryzys tożsamości: - W niektórych częściach świata na pewno nie. F1 przeobraża się. Ale obawiam się o brak dostatecznej liczby młodych ludzi na wyścigach. Musimy stworzyć bohaterów w F1, stworzyć show.

O tym, czy warto wprowadzić równiejszą dystrybucję przychodów: - To dobre pytanie. Ta kwestia w F1 zawsze była kontrowersyjna. Niektóre zespoły zdają się dostawać więcej za historyczne wyniki. Byłem jedną z osób, która zgodziła się na to, by trzy procent kwoty nagród szło do Ferrari. Myślałem, że to dobre rozwiązanie, patrząc na lojalność i poświęcenie Ferrari, patrząc na wsparcie, jakie otrzymują od swoich fanów. Ale jeśli Lotus wygrałby mistrzostwo, dostałby znacznie mniej pieniędzy od McLarena. Jak to może być dobre?

O tym, jakie zmiany by przeprowadził: - Bardziej sprawiedliwe rozdzielenie dochodów i zachęcenie zespołów GP2 do wykonania kolejnego kroku. Obecnie są zniechęcane głupimi zasadami, np. tą mówiącą, że nowe zespoły nie dostają pieniędzy przez pierwsze trzy lata. Niektóre zespoły by nas zaskoczyły swoją jakością. Dobry byłby powrót do kwalifikacji wstępnych, by zespoły walczyły o to, by w ogóle wziąć udział w wyścigu.

Partner - materiał Wrangler Koszula navy Ziener BENE Kurtka narciarska... Topman VINTAGE OVERSIZED FIT Bluza...

Mikołajki gotowe na Rajd Polski i kibicowanie Kubicy [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA