F1. Bernie Ecclestone oczyszczony z zarzutów za 100 milionów dolarów?

Prawnik Berniego Ecclestone'a, Sven Thomas przekonuje, że jego klient jeszcze w tym tygodniu zostanie oczyszczony z zarzutów przekupstwa po tym, jak wpłaci 100 milionów dolarów na rzecz Bawarii, w której jest sądzony. Ma też poprosić sąd, by pieniądze zostały przeznaczone na budowę nowego toru F1.

84-letni Bernie Ecclestone jest szefem Formula One Administration i jedną z najważniejszych osób w tym sporcie. Jego popiersie stoi nawet przy torze Hungaroring, na którym odbywają się wyścigi o GP Węgier. Ostatnio Brytyjczyk miał jednak problemy z prawem, które... mogą się szybko skończyć.

W Bawarii toczy się proces, w którym Ecclestone jest oskarżany o przekupstwa. Jego kariera wypełniona jest przeróżnymi skandalami dotyczącymi umów z firmami związanymi z F1, posiadaniem własnego zespołu czy nawet... zakupem toru. W tym wypadku chodzi jednak o wręczenie łapówki w wysokości 44 milionów dolarów bankierowi Gerhardowi Gribkowsky'emu, który już odsiaduje karę więzienia. Sprawa dotyczyła sprzedaży udziałów F1 w 2006 roku.

Coraz więcej wskazuje na to, że Ecclestone swojej kary uniknie. Choć przyznał się do winy, to podkreślił, że był przez bankiera szantażowany. Mimo to nie chce uniewinnienia, ale jest gotów wpłacić 100 milionów dolarów na rzecz ugody. Jest to już trzecia jego oferta w tej sprawie.

Jego prawnik, Sven Thomas przekonuje, że tym razem wszystkie strony zgodzą się, że taka kwota jest wystarczająca - Wszystko wskazuje na to, że uda nam się dogadać, w końcu mówimy o stu milionach dolarów. Przekażemy je na rzecz Bawarii i zaproponujemy, by za te pieniądze zbudowano tor, na którym odbywałyby się wyścigi F1 - powiedział prawnik Brytyjczyka.

Jeśli Ecclestone zostanie uznany za winnego, może zostać skazany nawet na dziesięć lat więzienia. Uznanie go za winnego byłoby też równoznaczne z odejściem ze świata F1. - Jeśli zostanie udowodnione, że pan Ecclestone dopuścił się przestępstwa przy tej umowie, z pewnością będzie musiał odejść - przekonuje Donald Mackenzie.

Sam 84-latek w jednym z wywiadów przyznał, że to nie jego strona, ale prokurator jako pierwszy zaproponował rozmowy na temat ugody. - Zapytano nas, czy chcemy negocjować kwotę, my o to nie prosiliśmy, to oni wyszli z propozycją - podkreślił.

Oficjalne zatwierdzenie ugody ma nastąpić jeszcze w tym tygodniu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA