GP Australii. Zwycięstwo Rosberga, Hamilton i Vettel nie ukończyli wyścigu

Pierwszy wyścig nowego sezonu wygrał Nico Rosberg z Mercedesa. Drugiego na mecie Daniela Ricciardo z Red Bulla zdyswalifikowali sędziowie, co oznacza że pozostałe miejsca na podium zajęli dwaj kierowcy McLarena - debiutant Kevin Magnussen i Jenson Button. Już po pierwszych okrążeniach z rywalizacji musieli wycofać się Lewis Hamilton i Sebastian Vettel.

Hamilton i Vettel to według bukmacherów dwaj główni faworyci tego sezonu. Pierwszy w sobotę wygrał kwalifikacje i miał sporą nadzieję na triumf w Melbourne. Drugi przez cały weekend w Australii borykał się z problemami. Obaj skończyli wyścig już po kilku minutach, obu zawiodły silniki.

Problemy Hamiltona na starcie wykorzystał Rosberg, który przewodził stawce od początku do końca wyścigu i wygrał z prawie 25-sekundową przewagą. Po przejechaniu linii mety Niemiec krzyczał do mechaników: Panowie, ależ daliście mi samochód! To jego czwarte zwycięstwo w karierze. Mercedes, zgodnie z przewidywaniami, na początku sezonu jest bardzo mocny.

Red Bull ma sporą zagwozdkę z bolidem Vettela, ale wydawało się, że drugi z kierowców "Byków" spisał się świetnie. Debiutujący w nowym teamie Daniel Ricciardo przed własną publicznością zajął drugie miejsce. - Dwa, trzy tygodnie temu założyłbym się o wszystko, co mam, że nie ma szans, byśmy stanęli na podium. Nie rozumiem, co zrobił zespół, że udało mi się tak skończyć - mówił przeszczęśliwy Australijczyk. Jedną z przyczyn poznał chwilę po wyścigu - sędziowie zdyskwalifikowali go za powtarzające się przekraczanie limitu w przepływie paliwa (chwilowy przepływ nie może wynosić więcej niż 100 kg/h), co poprawiało jego tempo.

Jednym z najjaśniejszych punktów australijskiego GP był Kevin Magnussen z McLarena, który na starcie wykorzystał problemy Hamiltona i od początku wyścigu trzymał się z przodu stawki. W końcówce Duńczyk miał szansę na wyprzedzenie Ricciardo, ale ostatecznie ten mu odjechał. - To niesamowite uczucie, nie jestem w stanie go opisać - mówił na podium 21-letni debiutant. Tuż za jego plecami finiszował Button, co oznacza, że McLaren jest pierwszym liderem klasyfikacji generalnej.

Po pierwszym wyścigu nowego sezonu wydaje się, że Ferrari jest w podobnym miejscu, co w poprzednim. Alonso w Australii był piąty, Raikkonen ósmy. Świetnie spisał się za to Williams z Valtterim Bottasem na czele - Fin ostatecznie skończył szósty - byłby dużo wyżej, gdyby nie uszkodzenie opony na początku wyścigu. Szansę na dobry wynik miał też Felipe Massy, ale odpadł z rywalizacji już na pierwszym okrążeniu. W bolid Brazylijczyka wjechał wracający do F1 Kobayashi.

- To moja wina. Przepraszam wszystkich - mówił po wyścigu Japończyk. - Trudno mi na to znaleźć słowa. Hamując na 50. metrze, nie mogłem zrobić nic. To, co zrobił Kobayashi, niczym nie różniło się od postawy Grosjean w Spa. Mam nadzieję, że kara go nie ominie - komentował bardzo zdenerwowany Massa.

Zobacz wideo

Kolejny wyścig już za dwa tygodnie w Malezji. Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.