Adrian Newey nie zawinie do portu Ferrari. Dokąd pożegluje z Red Bulla?

Mózg technologiczny Red Bulla Adrian Newey przyznał, że miał ofertę z Ferrari i ją odrzucił. To najgorętsze w tej chwili nazwisko w F1 w kontekście transferowym. I jedna z najciekawszych jej postaci w historii.

Nikt nie jest tak gorący jak Newey: nie wyrzucony z Ferrari Felipe Massa, ponoć przyklepujący pięcioletni kontrakt w Williamsie, za miejsce w którym musiałby płacić (czytaj: jego sponsorzy); nie Pastor Maldonado, który z tego Williamsa ma odejść i ponoć wenezuelski rząd zrobi wszystko, by znaleźć kasę na jego angaż w McLarenie; ani nie spodziewane pożegnanie z Sergio Perezem (McLaren) i Estebanem Gutierrezem (Sauber), którym gwóźdź do trumny wbił Bernie Ecclestone, wykreślając z kalendarza F1 na 2014 rok Grand Prix Meksyku. Chyba też nie inwazja w przyszłym sezonie gołowąsów z Rosji 18-letniego Siergieja Sirotkina (Sauber) i rok starszego Daniiła Kwiata (Toro Rosso), a nawet plotki dotyczące odejścia z Mercedesa jego szefa Rossa Brawna. Nie - nic nie jest tak rozpalającym tematem w świecie Formuły 1, jak możliwe odejście z Red Bulla Neweya.

Droga do sławy

Newey miał świra na punkcie samochodów od małego, kiedy skupował stare sportowe wraki za bezcen i swoim kiełkującym geniuszem poprawiał ich osiągi. Na uniwersytecie w Southampton wybrał studiowanie aerodynamiki i astronautyki. To otworzyło mu drogę do kariery projektanta w świecie wyścigów. Wymieniać samochody i bolidy, których jest autorem, można by długo. Najważniejsze etapy kariery to Fittipaldi Automotive i March Engineering oraz później Williams - już w F1. Z tym teamem wiążą Neweya ekscytujące i tragiczne wspomnienia - został oskarżony wraz z Patrickiem Headem o spowodowanie wypadku Ayrtona Senna podczas GP San Marino w 1994 r. Ponoć kolumna kierownicy Williamsa, w którym zginął Brazylijczyk, została nieodpowiednio zmodyfikowana. Po trzech latach śledztwa i procesu zostali oczyszczeni, ale proces wznawiano wielokrotnie. Ostatecznie Newey został uniewinniony w 2011 roku. - Chciałem skończyć z wyścigami. To było straszne - mówił o wypadku i procesie.

Z Williamsa odszedł do McLarena, a w 2006 roku do Red Bull Racing. Dziś, po czterokrotnym mistrzostwie świata Sebastiana Vettela, niemal nikt nie wątpi, że na ten historyczny sukces zapracowali co najmniej po równo wyśmienity kierowca i Newey oraz jego kolejne wersje bolidu RBR.

Przez ostatnie lata wielokrotnie był kuszony przez Ferrari i wielokrotnie odmawiał. Kolejne plotki na ten temat pojawiły się dopiero, kiedy Red Bull znów zdobył tytuł konstruktorski i wydawało się, że Newey osiągnął już wszystko w tym zespole, że brakuje dlań wyzwań. Takim byłoby wyciągnięcie z niewielkiej zapaści Ferrari, które niemal przez cały sezon nie mogło dorównać Red Bullom (Fernando Alonso przegrał rywalizację o mistrzostwo świata z Vettelem już cztery wyścigi przed końcem sezonu). Jeszcze większym - powrót do McLarena, który wypadł z czołówki F1 w tym sezonie, a jego wyniki po odejściu Lewisa Hamiltona do Mercedesa są katastrofalne.

Jednak sam Newey zaprzeczał i podkreślał, jak istotna jest dla niego praca dla Red Bulla: - Moja kariera została urozmaicona kilkoma zmianami zespołów, ale teraz jestem bardzo szczęśliwy. Naprawdę, nie jestem w stanie sobie wyobrazić siebie w innym miejscu.

W innym miejscu, czyli w innym zespole F1? A jeśli tym miejscem nie musi być stajnia samochodów wyścigowych, ale w ogóle najbardziej prestiżowy team wyścigowy na świecie?

- Lata temu mogłem być w Ferrari, ale miałem małe dziecko w szkole i nie chciałem się przenosić. Dla inżyniera bycie w Ferrari jest takim samym marzeniem jak dla kierowcy, ale dziś myślę, że Red Bull będzie moim ostatnim zespołem F1... Jednak odejście i rozpoczęcie wszystkiego od zera nie będzie niczym tragicznym - powiedział Newey La Gazzetta dello Sport.

Nowe wyzwanie spoza Formuły 1?

Podczas ostatniego Grand Prix w Abu Zabi (Vettel wygrał tam po raz siódmy z rzędu, a Red Bull zajął dwa pierwsze miejsca) Newey spotkał się z Benem Ainsliem. Brytyjski żeglarz, mistrz olimpijski, legenda tego sportu nie tylko na Wyspach montuje ekipę na America's Cup - najsłynniejszą rywalizację na świecie. Potężne katamarany to dzieła sztuki - piękna i inżynierii, demony prędkości. Ich projektowanie i rywalizacja w wyścigach byłaby dla 54-letniego Neweya wyzwaniem, którego najwyraźniej mu trzeba. Ainslie dla BBC radio 2: - Jego obecność w zespole byłaby czymś niesamowitym. Jego doświadczenie w projektowaniu byłoby decydujące dla odniesienia sukcesu brytyjskiej załogi.

Sam Newey o projekcie America's Cup wypowiada się wyraźnie podniecony, ale też powtarza nieustannie, że pewne na dziś jest pozostanie w Red Bullu, a celem zdobycie piątego z rzędu mistrzostwa przez Vettela w nowej scenerii "zielonej F1". W 2014 r. zmieniają się przepisy dotyczące silników bolidów - będą to jednostki 1,6 turbo V6 (dziś 2,4 V8), oszczędniejsze i zarazem bardziej wytrzymałe, bo nowe zasady pozwolą na zatankowanie mniejszej liczby paliwa i na skorzystanie z mniejszej liczby jednostek napędowych w ciągu sezonu. Zagadką są też systemy odzyskiwania energii - dzisiejszy KERS przechodzi do lamusa, pojawia się ERS, dający ogólnie rzecz biorąc dwukrotnie więcej mocy z hamowania i wytwarzanego ciepła. Ecclestone wieszczy, że ta rewolucja zakończy dominację Red Bulla. Bild napisał, że inżynierowie Mercedesa, Ferrari i Renault zainwestowali już 100 mln euro każdy na rozwój nowych silników. Wielu ekspertów F1 obawia się, że sezonem 2014 porządzi przypadek - ten, kto trafi z budową nowego V6, wygra i nikt go nie dogoni. Nie ma większego wyzwania dla Neweya niż im udowodnić, że się mylą.

Więcej o:
Copyright © Agora SA