F1. Kimi Raikkonen oficjalnie w Ferrari

Zespół Ferrari oficjalnie potwierdził, że od przyszłego sezonu Kimi Raikkonen znów będzie jego kierowcą. Fin podpisał umowę na dwa lata.

Click. Boom. Amazing! Przekonajcie się, jakie to proste"

Plotki o tym, że 33-letni Raikkonen przejdzie do Ferrari, krążyły już od poniedziałku, kiedy to niemiecka stacja RTL poinformowała, że od początku przyszłego sezonu Fin zastąpi Felipe Masse. Informacje te stały się dużo bardziej prawdopodobne, gdy sam Brazylijczyk potwierdził, że w przyszłym sezonie nie będzie już kierowcą bolidu Ferrari.

Raikkonen wraca do zespołu, w którym zdobył swój jedyny tytuł mistrza świata (w 2007 roku). 33-latek debiutował w 2001 roku jako kierowca Saubera, a od kolejnego sezonu przez pięć lat jeździł dla McLarena. W 2003 roku przegrał walkę o tytuł z Michaelem Schumacherem, dwa lata później z Fernando Alonso.

Pod koniec 2009 roku Raikkonen przerwał karierą w Formule 1. Przez dwa lata ścigał się w rajdach w barwach zespołu Citroen, jeździł w serii NASCAR. W 2012 roku wrócił do F1 w wielkim stylu. Za kierownicą bolidu Lotus-Renault wywalczył trzecie miejsce w klasyfikacji kierowców. W tym sezonie zajmuje czwarte miejsce.

Raikkonen zdestabilizuje Alonso?

W Ferrari Raikkonen będzie jeździł razem z Fernando Alonso, dwukrotnym mistrzem świata (2005-06), a zastąpi Brazylijczyka Felipe Massę, z którym władze teamu nie zdecydowały się przedłużyć umowy. Powodem są niezadowalające rezultaty, jakie uzyskiwał od fatalnego wypadku w 2008 roku na torze Hungaroring, gdzie w wyniku uderzenia w głowę śrubą omal nie stracił oka.

- Ten transfer może być elementem destabilizującym. To bardzo ryzykowne mieć w jednym zespole Kimiego i Fernando. Wątpię, bym chciał mieć tych dwóch w jednym zespole - twierdzi sir Jackie Stewart, trzykrotny mistrz świata w F1.

Stewart, który pracuje jako konsultant w zespole Lotusa, przekonuje, że taki ruch może osłabić pozycję Alonso jako głównego kierowcy i spowodować, że Hiszpan spróbuje poszukać możliwości zmiany zespołu. Już wcześniej krążyły plotki, że może on w przyszłym sezonie zająć miejsce w bolidzie Red Bulla, jednak ostatecznie postawiono tam na Daniela Ricciardo.

- To byłby znakomity wybór dla Alonso, jeśli nie chce już się ścigać dla Ferrari. On czuł, że zespół chce ściągnąć kogoś, kto sprawi, że nie będzie już chciał. Nie wiem, czy ma ofertę z McLarena, to byłoby dobre dla tego zespołu, ale nie wiem, czy mają na to pieniądze - przekonuje.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.