Były mistrz świata nie zajął jeszcze w tym roku miejsca na podium. Ekipa skupia się już na przyszłorocznym modelu bolidu, więc szanse Brytyjczyka na wielki skok do przodu są nikłe.
Button powiedział co prawda, że "nic nie jest pewne", ale kierowca utrzymuje, że pozostaje związany z obecnym miejscem pracy i chciałby tam pozostać.
- Gdyby to był zespół, który bez przerwy finiszuje w mistrzostwach na czwartej czy piątej pozycji, to pewnie poszukałbym czegoś innego - powiedział Button, który dołączył do McLarena w 2010 r. po wygraniu mistrzostwa świata w barwach Brawn GP w 2009 r.
- W takim wypadku, poszukałbym miejsca u któregoś z liderów. Kogoś, kto mógłby dać mi maszynę do wygrywania wyścigów
- Ale to nie jest czwarty czy piąty konstruktor. To zły rok, ale w kolejnych latach będziemy walczyć o mistrzostwa świata. Nie rozglądam się, jak niektórym może się wydawać - zakończył Button.
W przyszłym roku możemy spodziewać się kolejnej rewolucji na rynku kierowców w Formule 1. Mark Webber ogłosił już, że opuszcza Red Bulla i przenosi się do wyścigów Le Mans.
Przyszłość Kimiego Raikkonena w Lotusie nie jest pewna. Red Bull rozważa jego kandydaturę na miejsce Webbera. Ferrari nie wie jeszcze, czy pozostawić w teamie Felipe Massę.