GP Wielkiej Brytanii. Opony nie wytrzymały starcia z krawężnikami Silverstone

W aż trzech bolidach pękły opony podczas początkowych okrążeń na Silverstone. ?Gumy? pojazdów Lewisa Hamiltona, Felipe Massy i Jean-Erica Vergne'a najprawdopodobniej zostały rozcięte przez zbyt ostry krawężnik na jednym z zakrętów legendarnego toru, na którym odbywa się Grand Prix Wielkiej Brytanii.

Producent opon Pirelli z pewnością nie będzie wspominało tego weekendu wyścigowego zbyt dobrze. Pierwsza opona w Anglii wybuchła bowiem już podczas sobotniego treningu - pechowcem był Sergio Perez, w bolidzie którego eksplodowała lewa tylna opona, uszkadzając podłogę pojazdu.

To była jednak dopiero zapowiedź tego, co miało się wydarzyć podczas wyścigu. Opony wybuchały bowiem w bolidach kolejno: prowadzącego Lewisa Hamiltona, Felipe Massy i Jean-Erica Vergne'a. Pierwsi dwaj kierowcy zdołali dojechać do boksu, wymienić "gumy" na nowe i kontynuować wyścig. Francuz jadący w Toro Rosso jazdę zakończył.

Po eksplozji jego opony, na trasę wyjechał samochód bezpieczeństwa, a na torze pojawili się pracownicy obsługi. Z wielką dokładnością oczyścili oni tor z resztek pękniętych opon, zajęli się także krawężnikiem na jednym z zakrętów. To właśnie po jego minięciu najczęściej dochodziło bowiem do wybuchów.

Technicy Red Bulla informowali przez radio, że na oponach Sebastiana Vettela także pojawiły się małe nacięcia sugerujące, że to właśnie ostry element krawężnika mógł spowodować tak duże problemy. Nie zmienia to jednak faktu, że szefowie Pirelli będą mieć ogromny ból głowy po wyścigu. Jeszcze przed jego startem pojawiły się bowiem oskarżenia, że wybierając twardą mieszankę, producent faworyzował Red Bulla.

Kolejna opona eksplodowała w samochodzie Sergio Pereza (McLaren-Mercedes) na kilka okrążeń przed końcem. We wszystkich czterech przypadkach do usterki doszło bez kontaktu z innymi pojazdami,

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA