Relacje na żywo w twoim smartfonie. Pobierz aplikację Sport.pl LIVE ?
Vettel zignorował polecenie zespołu, by na ostatnich okrążeniach wyścigu nie ścigać się z zajmującym pierwsze miejsce kolegą z teamu Markiem Webberem. Obaj prowadzili, obaj dostali polecenie, by oszczędzać opony i paliwo, ale Vettel tuż przed metą ryzykownym manewrem wyprzedził Australijczyka i wygrał.
- Przeprosił każdego członka teamu. Przyznał, że liczy się przede wszystkim dobro zespołu i właśnie to, że jest członkiem zespołu, umożliwia mu walkę o mistrzostwo świata - powiedział Horner, który dodał, że Vettel rozmawiał też z Webberem. Niemiec przez trzy ostatnie sezony wygrywał cykl F1, a Red Bull triumfował w klasyfikacji konstruktorów.
- Intencją teamu było, by to Webber dojechał do mety jako pierwszy - powiedział w czwartek Horner przepytywany przez telewizję Sky. - Jest na tyle wielkim kierowcą, by zdawać sobie sprawę, że nie było żadnej złośliwej intencji w Red Bullu, by doprowadzić do takiej sytuacji, jaka miała miejsce. Jeździ w bolidzie, którym jest w stanie wygrywać wyścigi, i, miejmy nadzieję, walczy o mistrzostwo - dodał. Jednocześnie wyjaśnił, że choć kibice chcą oglądać kierowców walczących na każdym zakręcie, to mają oni obowiązki wobec 600 osób zatrudnionych w teamie, których premie zależą od pozycji w klasyfikacji konstruktorów.
- Ich obowiązkiem jest, by team zyskał jak najwięcej - wyjaśnił.
Jenson Button: ? Sebastian Vettel kiedyś zapłaci za swój egoizm