Formuła 1. Najlepsze zaplecze jest w Europie

Formuła 1 wróciła do Europy, dzięki czemu padok zyskał swój klasyczny wygląd. Na całej długości padoku toru Catalunya zespoły rozstawiły swoje mobilne siedziby - z restauracjami i pokoikami dla kierowców i inżynierów. To wielkie udogodnienie dla całego personelu.

Na odległych, zamorskich wyścigach tzw. motorhome'ów nie ma. Transport kosztowałby zbyt wiele i trwałby zbyt długo. Sprzęt i komponenty potrzebne do rozstawienia tych skomplikowanych budowli po Europie dla każdej ekipy wozi po kilkanaście ciężarówek. Ustawienie ich w padoku trwa 2-3 dni, ale złożenie, czyli czynność kluczowa (zespoły zawsze pakują się w wielkim pośpiechu) tylko kilka godzin.

Motorhome'y bardzo ułatwiają życie personelowi F1. Są przestronne i świetnie przystosowane do potrzeb zespołów. Tutaj mechanicy mogą zjeść śniadanie, lunch i kolację. Tutaj można przyjąć wszystkich gości - zarówno tych z wejściówkami VIP, jak mniej ważnych, jak dziennikarze. Kucharze poruszają się po doskonale znanych sobie kuchniach, szykując mniej i bardziej wykwintne potrawy, a kelnerki znają na pamięć każdy zakamarek i skrytkę oraz oczywiście ustawienie stolików. Kierowcy mogą, choć na chwilę, schować się we własnym pokoiku przed światem, który ciągle czegoś od nich chce. Tam też się przebierają i trzymają swoje prywatne rzeczy.

Największą siedzibę (tzw. "stacja energetyczna, transportowana w 24 ciężarówkach) stawia w padoku Red Bull - dla dwóch ekip (korzysta z niego także personel Toso Rosso). Srebrna, przeszklona "bania", nazwana "Brand Center" (przewożona w 16 ciężarówkach), to baza McLarena, podczas gdy Ferrari stawia w padoku dwa czerwone budynki. Jeden ogólnie dostępny i drugi tylko dla zespołu, kierowców i ważnych gości. Każdy team ma motorhome na miarę własnych możliwości (finansowych) i w niepowtarzalnym stylu, bo takie budowle robi się na zamówienie.

Na odległych Grand Prix ekipy muszą korzystać z tego, co oferują im gospodarze. W niektórych miejscach - na przykład w Abu Zabi - padok jest bardzo rozbudowany, malowniczy i nowoczesny. W innych (na przykład na brazylijskim Interlagos) obskurny, ciasny a nawet. niebezpieczny. Przekonali się o tym pracownicy Lotusa, którego baza w Malezji spłonęła, a wraz z nią część sprzętu, który kierowcy zostawili na torze na noc. W Europie, na własnych śmieciach, nic takiego by się nie zdarzyło...

Tysiące na trybunach - sportowe rekordy frekwencji

Więcej o:
Copyright © Agora SA