Formuła 1. Kwalifikacje do GP Bahrajnu. Powrót mistrza

Doskonałe czasy Red Bulli w piątkowych treningach nie były przypadkiem. Dziś Sebastian Vettel potwierdził zwyżkę formy swojej ekipy zdobywając swoje pierwsze w tym sezonie pole position. Po raz pierwszy w tym roku Niemiec też pokonał w kwalifikacjach kolegę z ekipy Marka Webbera, który był trzeci i wyraźnie rozczarowany.

To jednak będzie sezon Red Bulla? Podyskutuj na Forum F1nbsp?

Pole position, wyjście na prowadzenie i łatwe zwycięstwo. Ten scenariusz, tak dobrze znany z sezonu 2011, jutro raczej się nie powtórzy. "Byki" są oczywiście faworytami jutrzejszego wyścigu, ale przebieg rywalizacji może być równie dramatyczny, co w Chinach. Decydujące będzie zużycie opon.

- Bez wątpienia w ten weekend jestem o wiele bardziej zadowolony ze swojego samochodu. Od początku miałem dobre przeczucie. Jestem naprawdę szczęśliwy - mówił Vettel. - Pierwszy i drugi etap kwalifikacji nie były idealne w moim wykonaniu, ale wiedziałem, że jeśli wezmę się w garść w trzeciej sesji, to będzie znacznie lepiej. No i udało się! - dodał dwukrotny mistrz świata. Siedzący obok Webber miał skwaszoną minę i na pytania odpowiadał pojedynczymi zdaniami. Czyżby obawiał się powrotu dominacji Sebastiana?

Startując z pole position Vettel będzie jednym z głównych faworytów do zwycięstwa, ale nie jedynym. O końcowych wynikach decydować będą strategia oraz przede wszystkim zużycie ogumienia, a Red Bulle nie mogły sobie pozwolić na oszczędzanie opon w czasówkach. Gorzej - w pierwszej fazie obaj zawodnicy musieli po raz drugi wyjechać na tor, aby uniknąć odpadnięcia z dalszej rywalizacji. W ten sposób zużyli po dodatkowym komplecie gum, co może się na nich zemścić w niedzielę. - Nie planowaliśmy drugiego wyjazdu - nie ukrywał Vettel.

Niemiec przyznał też, że kierowcy, którzy oszczędzili świeży komplet opon będą mieli przewagę. Sam jednak czuje się pewnie. - Mamy bardzo dobrą pozycję startową na jutro, a nasz samochód utrzymuje bardzo wysokie tempo w wyścigu - podkreślał zawodnik Red Bulla. Zgodził się z nim drugi Lewis Hamilton. - W ostatnich dwóch wyścigach mieli wyższe tempo od nas. Różnica jest bardzo mała, mniejsza niż 0.1 sekundy. Mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie - mówił zawodnik McLarena. Obiecał też, że zrobi wszystko, aby utrudnić życie Sebastianowi i Markowi. Sam też ma do dyspozycji doskonałe auto.

Rok temu po starcie z pierwszego pola Vettel miałby niemal stuprocentową pewność, że stanie na podium, a najbardziej prawdopodobne byłoby jego zwycięstwo. Dziś nikt nie potrafi w najmniejszym stopniu przewidzieć przebiegu Grand Prix Bahrajnu. Niemiec, jeśli wystartuje dobrze, zapewne utrzyma prowadzenie w pierwszej fazie wyścigu, ale pod koniec może się okazać, że mocno zwolni, a przyspieszą ci wszyscy, którzy oszczędzali opony. Nie wykluczone, że walka będzie się toczyła dosłownie do ostatnich metrów.

Zobacz wideo
Copyright © Agora SA