Koniec Heidfelda w Formule 1?

W najbliższych wyścigach Nicka Heidfelda zastąpi w samochodzie Lotus Renault Bruno Senna. Powodem zmiany są nie tylko pieniądze od sponsora, które wniesie Brazylijczyk, ale i rozczarowanie występami Niemca. Relacja na żywo z treningów przed GP Belgii w piątek od 10 i 14 na Sport.pl

Dyskutuj z ludźmi, nie z nickami. Nie bądź anonimowy na Facebook.com/Sportpl ?

W środę Renault lakonicznie poinformowało o tym, na co zanosiło się od kilku tygodni - szef zespołu Eric Boullier, który po wyścigu na Węgrzech powiedział o Heidfeldzie, że jeździ "dobrze, ale nie wystarczająco dobrze", teraz, tuż przed Grand Prix Belgii, poszedł krok dalej. I wygląda na to, że nie miał wyjścia.

Decyzja, by 28-letni siostrzeniec słynnego Ayrtona pojechał w dwóch najbliższych wyścigach zamiast Heidfelda, przyszła z góry. Boullier optował ponoć za szansą dla Romaina Grosjeana, lidera tegorocznej klasyfikacji GP2, ale interesy właściciela zespołu Gerarda Lopeza były ważniejsze. Jego spółka Genii Capital na początku miesiąca rozpoczęła współpracę z brazylijską WWI Group, wspólne inwestycje liczone są w miliardach. Prawdopodobne jest, że nowy wspólnik zasugerował Lopezowi, by sięgnąć po Sennę. - Heidfeld ma kontrakt, a Senna, dotychczas rezerwowy kierowca Renault, wniesie ze sobą miliony w umowach sponsorskich - mówi ekspert BBC Eddie Jordan.

Heidfeld dał jednak szefom sportowy pretekst, aby szukać zastępcy - Niemiec znalazł się w Renault w lutym, kiedy w trybie awaryjnym zastąpił poważnie kontuzjowanego Roberta Kubicę. Jako uczestnik blisko 200 Grand Prix miał stać się liderem zespołu, który nie tylko będzie punktował częściej niż Witalij Pietrow, ale także wytyczał kierunki rozwoju. 33-letni Heidfeld w drugim wyścigu sezonu stanął na podium, jednak potem miał poważne problemy w kwalifikacjach - aż osiem razy na 11 Grand Prix startował z niższej pozycji od Pietrowa - i minimalna (34:32) przewaga Niemca w punktacji w połowie sezonu nie zadowala szefów Renault.

Senna debiutował w Formule 1 w poprzednim sezonie - ukończył dziewięć z 18 wyścigów w słabiutkim HRT, a jego najlepszy wynik to 14. miejsce. Nie wiadomo, jak długo będzie się ścigał dla Renault - o tym przesądzić mogą wyniki, wewnętrzna rywalizacja z Pietrowem, chęć zespołu do przetestowania Grosjeana, ewentualnie powrót Kubicy, który we wrześniu ma trenować w symulatorze.

Renault jest w trudnej sytuacji - wypadek Kubicy wybił ich z rytmu, obecna zmiana kierowców może sugerować, że zespół bardziej od ich wysokiego poziomu potrzebuje pieniędzy. Plotki na temat słabej kondycji finansowej zespołu pojawiały się zresztą od kilku miesięcy. Na dodatek Renault coraz bardziej przegrywa walkę o czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów - do Mercedesa traci już 14 punktów.

Co z Heidfeldem? Sprawa zmiany funkcjonowania kontraktu prawdopodobnie trafi do sądu, w którym Niemiec będzie walczył o finansową rekompensatę za opuszczone wyścigi, ale możliwe też, że za kierownicę Renault - lub innego samochodu F1 - już nie wróci. Na bocznym torze był już w 2010 roku jako rezerwowy kierowca Mercedesa.

F1. Senna za Heidfelda w Renault to zła wiadomość dla Kubicy?

Więcej o:
Copyright © Agora SA